Pomysły eurokratów, dotyczące zniesienia zasady jednomyślności w Unii Europejskiej, wzbudzają niepokój nie tylko środowisk konserwatywnych. Czy Polsce odebrane zostanie prawo weta? – Zasada jednomyślności w Unii już od dawna jest ograniczana – stwierdził w Telewizji Republika prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS.
Na systemie głosowania jednomyślnie miało opierać się funkcjonowanie Wspólnoty Europejskiej, gdy ją zakładano. Miało, ale przecież widać, że tak nie jest…
– Zasada jednomyślności jest już od dawna częściowo ograniczona – oświadczył prof. Ryszard Legutko na antenie Telewizji Republika.
– Mamy do czynienia z czymś w rodzaju systemu despotycznego. Jest to dominacja jednej grupy nad innymi. Deklarowana w traktach równość państw Unii przestaje istnieć. Z czym taka Bułgaria, Rumunia, czy Cypr wystąpi, jeżeli inne kraje się skrzykną i wszystko przegłosują? Po co więc miałby funkcjonować parlamenty krajowe? Także w Polsce. Pewnie kolejnym byłby pomysł, że można by je zlikwidować, skoro wszystkie decyzje zapadałyby w Brukseli – stwierdził.
Eurokraci, zwolennicy kluczowych zmian w UE, podają przykład USA, gdzie funkcjonuje prawo federalne, ale też i parlamenty stanowe. Czy taki model mógłby zaistnieć w Europie?
– Póki co Unia nie jest państwem – wyjaśnia europoseł PiS. – Jeżeli miałaby się takim państwem stać, wymagałoby to daleko idącej rewolucji w Europie. W USA dawno i wyraźnie wytyczono granice między prawem ogólnokrajowym i stanowym, których nie wolno przekraczać. W Europie jest odwrotnie. Granice są wciąż łamane. Rozwija się system destrukcji reguł i naciąganie rozwiązań prawnych według zamysłów politycznych. To fatalne działania – podkreślił prof. Legutko.