Prof. Ryszard Legutko: Ustrój, który buduje dziś Donald Tusk, to politycznie sponsorowana republika bananowa

Europoseł PiS prof. Ryszard Legutko stwierdził w rozmowie z Jackiem Karnowskim w Telewizji wPolsce, że system, który od początku sprawowania władzy rząd Tuska buduje w Polsce, wypełnia definicję despotii.

Prof. Legutko próbował na antenie Telewizji wPolsce scharakteryzować system polityczny, który buduje od pierwszych chwil urzędowania premier Donald Tusk.

To słowo, które często bywa używane, to republika bananowa. Oczywiście to się kojarzy z innym pejzażem, natomiast jest to coś takiego, co można nazwać republiką bananową, przy czym jest to republika bananowa, politycznie sponsorowana. To nie jest tak, że o własnych siłach zbudowaliśmy sobie coś takiego – to raczej instytucje międzynarodowe pracowały nad tym. Ogólnie rzecz biorąc, jest to oczywiście rodzaj despotyzmu, który się rozwija na naszych oczach. U nas to się stało tak drastyczne, bo to się stało w ciągu kilku dni i mało kto się tego spodziewał. Wiadomo było, że to pójdzie w tym kierunku, ale może jakoś dyskretniej, delikatniej, może wolniej, a tu od razu czołgi wjechały. Tak się tworzy despotia

— ocenił.

Medialna cisza

Europoseł PiS skomentował też ciszę medialną, która panuje w kraju, a która towarzyszy zmianom wprowadzonym przez nową większość parlamentarną. Stwierdził przy tym, że – poza nielicznymi wyjątkami w krajach anglosaskich – jest ona szczególnie dotkliwa.

W krajach anglosaskich media są relatywnie bardziej zróżnicowane, natomiast na kontynencie one mówią jednym głosem. Nie po to międzynarodowe instytucje i media walczyły z polskim rządem, żeby bronić demokracji i wolności mediów, tylko po co, by ten rząd obalić i ten system zamknąć. Oni są zachwyceni tym, co się dzieje. Zresztą praktyki, jakie obserwujemy w naszym kraju, są po części powtórzeniem tego, co dzieje się w krajach zachodnich i Unii Europejskiej

— stwierdził.

Otaczanie kordonem, polityczna eliminacja i marginalizacja niektórych partii politycznych to stała praktyka. To coś, co jest znane i powszechnie akceptowane i na pytanie, dlaczego instytucje międzynarodowe, instytucje i media się nie odzywają, odpowiedź jest bardzo prosta – to im się podoba. Despotia, o której mówiłem, jest efektem monopolu i tego, że media mówią jednym głosem, że rządzą partie mało tolerancyjne. Główna zasada jest taka – praworządność polega na tym, że my rządzimy, a nie, że jest przestrzegane prawo. Wolność mediów nie polega więc na tym, że mogą one przekazywać różne punkty widzenia, ale wolność mediów to usuwanie wszystkich tych mediów, które nam się nie podobają. Wyciszanie to monopolizacja, którą obserwujemy. Ja zawsze zwracam uwagę na język. To jest język kłamliwy, np. „przywracanie praworządności”

— dodał prof. Legutko.

„Kapitał niemoralny”

Polityk odniósł się też do szokującego umieszczenia w więzieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wyznał, że jego zdaniem był to pewien test, mający zbadać, jak daleko władza może się posunąć w stosowaniu polityki siły i przemocy.

To był test jak daleko można się posunąć i posunięto się bardzo daleko. Wsadzono do więzienia ludzi, o których każdy średnio wykształcony i poinformowany człowiek wie, że są ludźmi niezwykle zasłużonymi, więc to jest upokorzenie tych ludzi i wszystkich nas. Pamiętajmy, że przez te kilkanaście lat od roku 2005, Donald Tusk wpompował w polskie społeczeństwo nieprawdopodobną ilość toksyn. Stąd właśnie ta furia, wulgaryzacja języka. Reakcje, które teraz wstępują, są adekwatne do tego. To by ten kapitał niemoralny, który teraz eksploduje reakcjami, o których mówił sam pan Kamiński

— podkreślił prof. Legutko.

Jeśli pamiętamy te niesławne osiem gwiazdek, to to co się teraz dzieje, to jest to praktyczna realizacja tego i to jest coś, co ci ludzie mają w głowie. Ich to cieszy, to jest dla nich zabawa, frajda, a jednocześnie wyrażają wszystkie swoje negatywne emocje i swoją furię. To jest bardzo smutne widowisko, ponieważ nie wiadomo, do czego doprowadzi

— uzupełnił.

Kto głównym winnym?

Zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości, powstanie grupy „Archiwum”, mającej dokumentować próby naruszenia prawa w czasie rządów Donalda Tuska, jest bardzo pozytywnym sygnałem.

To jest niezwykle ważne nie tylko dlatego, że pamięć jest ułomna, ale żeby rozpoznać rzeczywistość taką, jaką jest. Bardzo dobrze, że prawnicy to robią, ale z drugiej strony jest też cisza. Nie słyszałem o wydziałach prawa, które by łagodnym tekstem wyraziły zaniepokojenie, jakąś troskę, apel do rozsądku

— oznajmił.

Główną winą za obecny stan wymiaru sprawiedliwości i kondycji państwa w ogóle, prof. Legutko obarczył sędziów, którzy „rozpoczęli rokosz” przeciwko demokratycznemu państwu prawa.

Grupa zawodowa, która najwięcej zrobiła zrobiła, to właśnie sędziowie, którzy rozpoczęli ten rokosz. To oni właściwie to prawo zdezawuowali, bo zaczęli robić te wszystkie swoje sztuczki. Jak to będzie później wyjaśnione? Myślę, że tak, jak teraz. Pamiętam, że prezes TK Andrzej Rzepliński niekonstytucyjny skład zaakceptował. Dlaczego? Siła wyższa, albo jak to się teraz mówi – przywracanie praworządności. Przecież w ich mniemaniu przywracać praworządność można metodami nie do końca praworządnymi. Takie opinie są spotykane

— podsumował europoseł.

Podziel się swoją opinią

Zapisz się do newslettera

Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!