Przeciwstawienie się przez rząd PiS procesom centralistycznym w UE i obrona suwerenności narodowej to jedne z przyczyn niechęci eurokratów wobec nowych władz w Warszawie — pisze w środę na łamach „Wall Street Journal” europoseł Ryszard Legutko.
Profesor Legutko, który jest współprzewodniczący grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) przypomina, że rząd PiS stał się obiektem ataków i oskarżeń o zaprowadzanie autorytaryzmu już od objęcia władzy w 2015 roku.
Ale to, co krytycy nazywają autorytaryzmem, jest jedynie próbą odzyskania przez państwo polskie podstawowych instrumentów władzy, które posiadają rządy we Francji, Niemczech i innych państwach Europy
— uważa profesor.
Przypomniał, że PiS wygrało wybory parlamentarne obiecując zmiany w systemie sądowniczym. Jednak plany reform wymiaru sprawiedliwości spotkały się z krytyką i mocną reakcją ze strony zarówno Komisji Europejskiej jak i Parlamentu Europejskiego – podkreśla Legutko.
Polska jest teraz oskarżana o kontrolę nad mediami, co jest absurdalnym zarzutem
— dodaje.
Zdaniem eurodeputowanego Komisja Europejska atakuje Polskę, „ponieważ odważyliśmy się przeciwstawić tendencjom centralistycznym w Europie, bronić suwerenność narodowej, tak jak jest to sformułowane w traktatach założycielskich UE, oraz domagać się respektowania tych dokumentów”.
Atak na Polskę jest częścią planu (szefa KE – PAP) Jean-Claude’a Junckera, który zakłada +większe upolitycznienie+ KE
— uważa Legutko.
Zachodnie rządy i przywódcy unijnych instytucji od dawna traktowali państwa Europy Wschodniej jak nieletnich, znajdujących się pod ich kuratelą. (…) Podczas nieformalnego spotkania z polskimi politykami, do którego doszło w ubiegłym roku, niemiecka kanclerz Angela Merkel nie potrafiła ukryć irytacji z powodu nowych stosunków gospodarczych (Polski – PAP) z Chinami, podkreślając, że takie otwarcie powinno otrzymać błogosławieństwo +przyjaciół+
— pisze Legutko.
Eurokratów najbardziej irytuje rosnąca współpraca pomiędzy krajami Grupy Wyszehradzkiej – Czech, Węgier, Polski i Słowacji – oraz projekt Trójmorza stworzony przez państwa V4, trzy kraje bałtyckie oraz Austrię, Słowenię, Chorwację, Bułgarię i Rumunię. Polska odegrała wielką rolę w połączeniu punktów widzenia Europy Środkowej i Wschodniej
— dodaje europoseł.
W jego ocenie dbanie przez państwa Europy Środkowej i Wschodniej o własne interesy i usamodzielnienie doprowadza UE „do szału”.
Przecież nikt nie lubi, jak ogranicza się jego władzę
— podsumował Legutko.
kk/PAP