„Ani po Unii Europejskiej, ani po Donaldzie Tusku nie należy się spodziewać na razie żadnych działań. Słowa, deklaracje, zmiana retoryki – owszem, ale jak przyjdzie do działania – nie” – stwierdził na antenie Telewizji wPolsce24 prof. Ryszard Legutko, były europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Rozmówca red. Adama Gizy odniósł się tym samym do zmiany przez Donalda Tuska narracji ws. migracji. Legutko stwierdził, że nie należy po Tusku, ani po Brukseli spodziewać się żadnych zmian w tej kwestii.
Tematem rozmowy była sobotnia konwencja Koalicji Obywatelskiej podczas której Donald Tusk zapowiedział tymczasowe zawieszenie prawa do azylu. Prof. Legutko pytany był m.in. o to, czy takie działanie jest zgodne z prawem międzynarodowym.
Pamiętajmy, że jest to człowiek, który gada, gada, gada… On w ostatnich ośmiu latach opowiadał straszne dyrdymały, on może opowiadać cokolwiek
— ocenił Legutko.
Cała jego kariera polega na tym, że gada byle co. (…) Unia Europejska nie zrobi mu krzywdy, bo to jest człowiek, który wykonuje jej rozkazy
— dodał.
Na uwagę, że w Unii Europejskiej widoczna jest zmiana narracji ws. migracji, Legutko odpowiedział:
Byłbym bardzo ostrożny z tymi wnioskami w UE. Unia się charakteryzuje tym, że bardzo rzadko wyciąga dobre wnioski. Może to być jakaś okazjonalna zmiana retoryki, ale w Europie Zachodniej ta zupa się wylała. Tam lepiej już nie będzie jeżeli chodzi o migrację, tam może być tylko gorzej. Ta batalia idzie o to, aby jakoś to zahamować, ale odwrócić tej zniszczonej demografii na razie się nie da. Gdyby Donald Tusk i jego ludzie byli tacy świadomi zagrożenia ze strony niekontrolowanej migracji, to by mogli wesprzeć referendum, jakie odbywało się w czasie wyborów. Tymczasem cały wysiłek włożyli w to, aby to referendum zbojkotować i walczyć z rozsądną polityką poprzedniego rządu.
Ani po Unii Europejskiej, ani po Donaldzie Tusku nie należy się spodziewać na razie żadnych działań. Słowa, deklaracje, retoryka – owszem, ale jak przyjdzie do działania – nie
— zaznaczył.
W rozmowie pojawił się również wątek niekonstytucyjnej komisji śledczej ds. Pegasusa. Prof. Legutko pytany o to, jaki status prawny ma, w jego opinii, komisja, odpowiedział:
Myślę, że tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Ten status został zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny. (…) Trzeba pamiętać, że wszystkie komisje śledcze, które powstały, to ich celem nie jest wyświetlenie prawdy, ale raczej jej zaciemnienie. One powstawały po zniszczeniu porządku prawnego w Polsce. Polityka rządu Donalda Tuska jest taka, że jedyne instytucje jakie są prawomocne, to są te instytucje na które rząd ma wpływ. Natomiast te, które powstały za poprzednich rządów są uznane za nieważne, nieistniejące, ich decyzje są nie brane pod uwagę.
Na pytanie, czy osoba stawiająca się przed niekonstytucyjną komisją i łamiąca tajemnice np. służbowe, naraża się na konsekwencje prawne, Legutko odpowiedział:
Oczywiście, że tak. Oczywiście, że tę komisję trzeba ignorować. Nie można jej w jakikolwiek sposób sankcjonować czy przydawać jej ważności, której ona nie ma. Wiem, że niektórzy się obawiają. Żyjemy w takiej Polsce, gdzie prawo nie obowiązuje. Rządzi Polską człowiek ogarnięty nieprawdopodobną mściwością, która się rozlewa. Rozumiem, że niektórzy mogą się obawiać zemsty grupy rządzącej.