– Sankcje wymierzone przeciw Rosji są także sankcjami, które zabolą państwa zachodnie – zaznaczył prof. Ryszard Legutko. – Sytuacja, żeby możliwie bardzo bolało Rosję, a możliwie mało bolało kraje zachodnie, jest wielce nieprawdopodobna – dodał.
Prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS rozważał na antenie Telewizji Republika, czy wprowadzenie sankcji dla Rosji jest możliwe przy jednoczesnej współpracy gospodarczej Zachodu z tym państwem.
– Kiedy posłuchamy słów, to wszyscy mówią o solidarności, panuje atmosfera wielkiego emocjonalnego wzmożenia, nawet swoisty wyścig na co barwniejsze określenia wyrażające naszą solidarność – mówił prof. Legutko. – Ale prawda jest taka, że Unia nie ma specjalnych narzędzi do działania przeciw Rosji, mogła działać wcześniej żeby powstrzymać, coś co można było przewidzieć – dodał.
Profesor Legutko skomentował zasadność sankcji i ich możliwe oddziaływanie zarówno na Rosję, jak i państwa Unii Europejskiej. – W tej chwili główna broń to są sankcje, ale problem polega na tym, że te sankcje już kiedyś stosowano w przeszłości wobec Związku Radzieckiego z nikłym skutkiem, bo sankcje raczej nie skutkują, to pewien gest moralny – stwierdził.
Zdaniem profesora Ryszarda Legutki, nie da się odnaleźć złotego środka w przypadku sankcji dla Rosji, zawsze odbiją się one negatywnie na państwach, które by je wymierzały. – Sankcje wymierzone przeciw Rosji są także sankcjami, które zabolą państwa zachodnie – zaznaczył prof. Legutko. – Dlatego premier mówił, że trzeba to przekalkulować, żeby możliwie bardzo bolało Rosję, a możliwie mało bolało kraje zachodnie, ale to wielce nieprawdopodobne – stwierdził.
mg