Opozycja śpiewa swoją kłamliwą arię o polexicie – mówił w sobotę w podkrakowskich Liszkach prof. Ryszard Legutko, europoseł i kandydat PiS w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Liszki to gmina, w której mieszka prof. Legutko.
– W Polsce cały czas opozycja śpiewa tą swoją kłamliwą arię o polexicie, a tu widać jak na dłoni, że Unia Europejska potrzebuje reformy – mówił Legutko na spotkaniu w Gminnym Ośrodku Kultury. Dodał, że opozycja wprowadza „nastawienie unijnej pobożności”, co znaczy, że nie można powiedzieć niczego krytycznego o UE, bo od razu pojawia się zarzut polexitu. – To swoistego rodzaju psychologiczny i moralny szantaż – ocenił europoseł.
Prof. Legutko mówił, że jak pokazują badania coraz więcej Polaków dostrzega problem „równych i równiejszych w UE”. Powiedział, że po majowych wyborach monopol koalicji, która rządzi Unią Europejską od 40 lat „może być bardzo mocno nadkruszony”.
– Instytucje unijne są wykorzystywane przez opozycję do walki z polskim rządem. To jest praktyka nie tylko oburzająca, ale praktyka właściwie samobójcza, dlatego że bardzo osłabia Polskę. Nie tylko w tym znaczeniu, że ta presja instytucji może być dla nas szkodliwa, ale również z tego powodu, że nie występujemy w sprawach ważnych wspólnie – mówił Legutko. – PO i towarzysze nie zdają sobie sprawy z tego, że oni wykorzystali właściwie wszystko, co można wykorzystać ze strony swoich ważniejszych mocodawców czy przyjaciół i już więcej nie dostaną. Zawsze będzie odpowiedź: myśmy wam już pomogli, więc nie męczcie nas w sprawie energii albo rolnictwa – dodał Legutko.
Opozycja podważa pozycję Polski
Zdaniem europosła bycie człowiekiem „w postawie proszalnej do walki ze swoimi przeciwnikami czy antagonistami w kraju” wcale nie wzmacnia. – Oni są klientami tak naprawdę mało ważnymi, a nie partnerami – mówił Legutko. Odnosząc się do sytuacji w kraju europoseł Legutko powiedział, że opozycja „podważa pozycję Polski przez rozszerzanie konfliktu wewnętrznego czy angażowanie obcych podmiotów w konflikt wewnętrzny”. – To się nigdy dobrze nie skończyło w historii Polski i nigdy dobrze nie kończy – podkreślił.
Pytany o brexit Legutko mówił, że nikt nie wie, co będzie, choć na razie wszystko wskazuje na przedłużenie negocjacji w Wielką Brytanią i odsunięcie w czasie jej wyjścia. – Wszystko jest możliwe w tej chwili, ale są to w dużym stopniu spekulacje, co stanie się z gospodarką unijną i gospodarką brytyjską, jeśli Wielka Brytania wyjdzie z UE w miarę szybko. Są dwa skrajne scenariusze: że nic wielkiego się nie stanie, a inni twierdzą, że będzie katastrofa – mówił europoseł. Dodał, że jeśli chodzi o sytuację Polaków w Wielkiej Brytanii po brexicie jest deklaracja brytyjskiego parlamentu, że status obywateli UE się nie zmieni.
Jeden z uczestników spotkania zapytał o dechrystianizację Europy Zachodniej i tendencję do wzmacniania praw osób LGBT. – Problem dechrystianizacji jest, jest ona głęboka. Ja na jakiś cud nie liczę, ale wydaje mi się, że są sygnały, które dają pewną nadzieję. To się samo nie zrealizuje, trzeba walczyć – powiedział Legutko.
Dodał, że w wielu krajach do głosu dochodzą partie, które mocno stawiają kwestie chrześcijańskich korzeni cywilizacji europejskiej, jak: PiS, węgierski Fidesz, hiszpańska Vox i włoska Liga. – Są próby wymuszenia niektórych regulacji prawnych, kompletnie bezprawne jak małżeństwa jednopłciowe czy prawo aborcyjne, które w europejskim żargonie nazywa się prawem reprodukcyjnym. Najczęściej odbywa się to przez odwołanie do Karty Praw Podstawowych. To istotnie wiąże się z reformą UE, jednak reforma UE musi polegać na tym, żeby trzymać się reguł i unikać działań bezprawnych – podkreślił poseł do PE.
Dominacja Niemiec
Senator Marek Pęk mówił podczas spotkania w Liszkach, że PO czy Koalicja Europejska próbuje budować sztuczny model, że „my w zasadzie tylko niepotrzebnie w UE sytuację komplikujemy, stawiamy się, jesteśmy jakimś takim niegrzecznym chłopcem i że to nam szkodzi”. – My uważamy, że jesteśmy pełnoprawnym człowiek UE, tak mówią traktaty. Nasze uprawnienia, nasze kompetencje regulują traktaty przyjęte przez wszystkie państwa członkowskie. Nam tu nikt nie robi łaski i niczego nikt nie daje nam za darmo. W związku z tym mamy prawo, żeby o sprawach europejskich współdecydować, kreować przyszłość europejską tak samo, jak robią to Niemcy, Francuzi czy Włosi – powiedział Pęk.
Dodał, że tak jest w teorii, w praktyce wygląda to inaczej, bo państwa mocarstwowe, z ogromną dominacją Niemiec narzucają swój pomysł na rozwój EU, czego przykładem było m.in. postępowanie ws. uchodźców. – Jeżeli mamy być rzeczywiście organizacją międzynarodowa, w której jesteśmy na zasadzie dobrowolności i zgodności pewnych kwestii strategicznych, musimy się szanować i ze sobą liczyć – podkreślił Pęk.
źródło : TVP Info