Kiedy zaczyna dbać się o własne interesy, zgłasza się pewne postulaty, w tym wypadku postulat reformy europejskiej to nie wywołuje to zadowolenia – powiedział w programie „Gość poranka” eurodeputowany PiS Ryszard Legutko na temat nowego spojrzenia na politykę zagraniczną.
– Jeśli jesteśmy wasalem, to nie jesteśmy poróżnieni, jeśli jesteśmy poróżnieni to nie jesteśmy wasalem. To kolejna absurdalna wypowiedź, w UE coś się dzieje, rośnie nowy, ważny podmiot, który do tej pory nie istniał. To Grupa Wyszehradzka, przy wszystkich trudnościach to jest jednak nowy czynnik w polityce europejskiej, który wywołuje odruch nerwowości. Ta architektura polityczna była mniej więcej ustalona, kto podejmuje decyzje a kto słucha a Polska była tym krajem, który zawsze słuchał a nawet mówił, że słucha. Te wszystkie hołdy berlińskie Sikorskiego – powiedział.
„Tak działa polityka, gdy zaczyna się dbać o własne interesy”
Zwrócił uwagę, że to iż nagle jest jakiś ruch w tej części Europy, wywołuje pewien niepokój. – Mieliśmy być paprotką i nagle okazuje się, że ta paprotka zabiera głos, czegoś chce, zgłasza jakieś postulaty. Tak działa polityka, gdy zaczyna się dbać o własne interesy i się zgłasza pewne postulaty, w tym wypadku postulat reformy europejskiej, to nie wywołuje to zadowolenia – powiedział.
Jego zdaniem wspólna polityka obronna, czy zagraniczna jest rzeczą bardzo ryzykowną, bo decyzje nie są podejmowane przez nas, ale wielkich graczy, więc kiedy wykonujemy pewne gesty wobec wspólnej polityki obronnej musimy postępować bardzo ostrożnie. – My w to wchodzimy, nie stawiamy pytań, słuchamy co będzie decydowane. Tak się polityki nie prowadzi – stwierdził.
„Nie było żadnych kontaktów między rządem a przewodniczącym rady”
Dodał, że nie można zakłamywać rzeczywistości i mówić, że Wyszehradu nie ma. – Pozycja Polski wzrosła, jeśli trzeba negocjować nie tylko z nami, ale partnerami ze wschodniej Europy. Pochwały nie są miernikiem skuteczności polityki zagranicznej, to absurd, który wciska się Polakom do głowy, odzwyczailiśmy się od tego jak ta polityka zagraniczna wygląda, to jest nieustanne ścieranie się interesów, szukanie wspólnych rozwiązań, ale też wchodzenie w sytuacje konfliktowe – mówił.
Podkreślił żeby nie wmawiać Polakom, że iskrzenie między krajami jest nienormalne. W programie poruszony został także temat Donalda Tuska. Jego zdaniem przewodniczący RE nie przysłużył się Polsce. – Nie było żadnych kontaktów między rządem a przewodniczącym rady. Nie konsultował się, co by było normalnym oczekiwaniem – powiedział. Dodał, że Tusk nie zabiega o poparcie polskiego rządu, zachowuje się agresywnie jakby chciał doprowadzić do sytuacji konfliktowej. – Polski rząd musi postępować ostrożnie. Zobaczymy co będzie. To, że Tuska nie popieramy wydaje nam się reakcją normalną – mówił.
„Gość poranka”, TVP Info