„Była to 15-minutowa rozmowa w której tematem przewodnim było zaostrzenie kar, mówiłem o surowości prawa, o ściganiu tego typu nadużyć seksualnych, zarzucałem instytucjom państwowym, zarzucałem środowisku, krytykowałem Kościół. Kto tego nie zrozumiał – jest mi bardzo przykro. Podejrzewam, że większość tych, którzy najbardziej się wściekali, szukała okazji, żeby mi przyłożyć” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS. W ten sposób odniósł się do swojej wypowiedzi, w której powołując się na badania stwierdził, że 80 proc. przypadków nadużyć seksualnych w Kościele dotyczy chłopców w wieku 12-17 lat. Eurodeputowany stwierdził, że „”to nie jest żadna pedofilia, to tylko pederastia po prostu”.
Ja nie wiem co jest takiego, co wywołuje opór w tej wypowiedzi. Można się spierać na tematy definicyjne, natomiast sens mojej wypowiedzi był absolutnie jednoznaczny. Jeżeli mówicie, że moja definicja pederastii, czy moje rozumienie pedofilii jest błędne, to pokażcie mi, na czym mój błąd polega – stwierdził eurodeputowany. Gość Roberta Mazurka zadeklarował też, że nie będzie przepraszał za swoje słowa: Nie wiem kto się poczuł dotknięty i nie ma powodu, żeby się czuł dotknięty. Nie przepraszam, bo nie mam za co – zadeklarował kandydat do europarlamentu.
Filozof odniósł się też do ostatnich napięć dyplomatycznych między Polską i Izraelem Stosunki polsko-izraelskie były bardzo dobre przez wiele lat na poziomie rządowym – powiedział. Zabrał też głos w sprawie ustawy „anty-447”, która miała zabezpieczyć prawnie Polskę przed skutkami amerykańskiej ustawy „447 Just Act”: Temat jest zamknięty, on nie został nigdy otwarty. Myślę, że ustawa jest zbędna – stwierdził.
Prof. Ryszard Legutko: Na mnie będą głosowali ludzie inteligentni
Mogę potwierdzić, że rok temu razem z Tomaszem Porębą uczestniczyliśmy w rozmowach, które doprowadziły do podpisania deklaracji polsko-izraelskiej – przyznał w internetowej części Porannej Rozmowy RMF FM prof. Ryszard Legutko pytany o swój udział w negocjacjach po wybuchu awantury o ustawę IPN. W Izraelu objawił się ostatnio antypolonizm. W Polsce tak silnych nastrojów antyizraelskich nie ma – oceniał eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Robert Mazurek dopytywał, jak profesor spędza czas wolny: Nie znam pojęcia piąteczku ani piątunia. W moim pokoleniu za dzień wolny uważaliśmy sobotę – odpowiadał gość Porannej Rozmowy. I dodawał: Prowadzę życie nad wyraz nudne i przewidywalne. Zapytany, na czyje głosy liczy w wyborach do Parlamentu Europejskiego, prof. Legutko odpowiedział: Na mnie będą głosowali ludzie inteligentni, czyli większość elektoratu PiS.
Robert Mazurek, RMF FM: Moim gościem jest prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, kandydat do Parlamentu Europejskiego z Krakowa. Bohater ostatnich dni z powodu swojej wypowiedzi, o której tym za sekundę. Najpierw pytanie: Czy widział pan film, który wywołał i skandal i poruszenie i dyskusję o pedofilii?
Prof. Ryszard Legutko: Nie, nie widziałem. Ale też nie wypowiadam się na temat tego filmu.
Rozumiem, ale nie zamierza pan oglądać?
Nie, nie mówię, że nie zamierzam. Nie zdarzyło się, żebym widział.
„Nie zdarzyło się, żebym widział” – lubię takie formuły. Nie zdarzyło się, żebym miał wolne dwie godziny…
Wie pan, ja jestem człowiekiem zajętym i dość pracowitym.
Rozumiem. Czy ma pan zamiar przeprosić za swoje słowa, które wzburzyły wiele różnych środowisk? Tak to ujmę.
Ja nie wiem o jakich słowach pan mówi.
O tym, że „Ponad 80 proc. nadużyć seksualnych dotyczy chłopców w wieku od 12 do 17 lat, to przepraszam bardzo – co to za pedofilia? To nie żadna pedofilia, to pederastia po prostu”. Te słowa wzburzyły chyba najwięcej osób.
Rzeczywiście, wywołały atak „wścieklicy” u niektórych. Natomiast chciałem powiedzieć, że była to 15-minutowa rozmowa, w której tematem przewodnim było zaostrzenie kar, mówiłem o surowości prawa, o ściganiu tego typu nadużyć seksualnych. Zarzucałem i instytucjom państwowym, zarzucałem środowisku, krytykowałem Kościół za to. Także, kto tego nie zrozumiał, no to jest mi bardzo przykro. Być może niektórzy nie zrozumieli, ale podejrzewam, że większość tych, którzy najbardziej się wściekali, szukała okazji, żeby mi przyłożyć.
Ale panie profesorze, pan jest jednak profesorem, który nie jest oderwany zupełnie od świata. Pan pisał wielokrotnie o mediach, rozumie pan naturę mediów i współczesnego świata, jest pan europosłem nie od wczoraj i pan doskonale wie, co media i co ludzie zrozumieją z takich słów. Z resztą ja nie bardzo wiem, co innego mieliby zrozumieć. Czy to nie jest, jak mówi mecenas Karolina Bućko, marginalizowanie problemu i zaciemnianie istoty sprawy pojęciami „pederastia” i „pedofilia”?
Ja nie wiem kto to jest ta dama.
Ta dama, jak pan raczył się wypowiedzieć, wielce szanowny profesorze, to mecenas reprezentująca ofiary pedofilii i to ona właśnie się wypowiedziała, że jej klienci poczuli się głęboko dotknięci.
Widocznie nie słuchali mojej wypowiedzi, moich słów i całej argumentacji, której użyłem. Jeszcze raz powtarzam, to że ktoś nie rozumie – jest mi bardzo przykro. Starałem się mówić w miarę jasno i myślę, że to było czytelne.
Nie zrozumieli tego również politycy PiS, wczoraj chciałem nawet wypisać, ale to jest bardzo długa lista. To jest cała litania polityków PiS-u z rzecznik partii – panią Beata Mazurek oraz całą resztą ważnych polityków PiS, którzy się wczoraj „na wyrzutki” odcinali od pana.
Być może to zrobili. Sytuacja jest, jak pan wie, bardzo nerwowa w tej sprawie, więc niektórzy wolą się w ogóle nie wypowiadać. Ja nie wiem co jest takiego, co wywołuje opór w tej wypowiedzi. Można się spierać na tematy definicyjne. Sens mojej wypowiedzi był absolutnie jednoznaczny. Jeżeli mówicie, że moja definicja pederastii, czy moje rozumienie pedofilii jest błędne, no to pokażcie mi na czym mój błąd polega. Jeżeli w moim oku jest jakieś ździebełko, to ci, którzy rzucili się na mnie – zwłaszcza politycy opozycji, to jakaś gigantyczna stodoła. Co oni tam wygadywali, nie wiem, czy pan słyszał?
Słyszałem co mówili o panu, nazwali pana idiotą. Jednak chodzi mi o to, że odcięli się od pana również politycy PiS-u. Zostawmy to na sekundę i powrócę do pierwszego pytania. Czy pan ma zamiar przeprosić?
Kogo?
Tych, którzy się poczuli dotknięci.
Nie wiem kto się poczuł dotknięty. Nie ma powodu, żeby się czuł dotknięty, ponieważ – jeszcze raz powtarzam – moja wypowiedź była absolutnie jednoznaczna. A nawet bym powiedział, że była ostrzejsza, bardziej zasadnicza. Proszę zwrócić uwagę, że to dla mnie jest jakiś kompletny absurd, bo ja do tej pory uchodziłem za takiego, wie pan, rygorystę, niemal dogmatyka moralności i nagle oskarżenie, że ja jestem…
Dobrze panie profesorze – do pointy, bo ja nie chcę, żebyśmy cały czas rozmawiali tylko o tym, co pan gdzieś kiedyś powiedział. Rozumiem – to też jakaś ważna deklaracja, że pan nie przeprosi, bo nie ma za co, tak?
Oczywiście, że nie przepraszam, bo nie mam za co.
Panie profesorze, w takim razie zostawmy naszych słuchaczy z tą deklaracją. Dlaczego stosunki polsko-izraelsko-amerykańskie tak się skomplikowały?
To jest zaskakujące, myślę. Jednak zwłaszcza stosunki -polsko-izraelskie były bardzo dobre przez wiele lat.
Do zeszłego roku.
Na poziomie rządowym, a nawet przynajmniej ze strony polskiej na poziomie relacji takich osobistych.
Tak, ale teraz najpierw była sprawa nowelizacji ustawy o IPN-ie, o tym będę rozmawiał, bo podobno pan był w tajnej misji mającej naprawiać relacje….
Jeżeli byłem w tajnej misji, to oczywiście nie będę o tym opowiadał.
A ja będę o to pytał. Panie profesorze, czy potrzebna jest ustawa „anty-447”? Ta ustawa, którą zgłosił Kukiz’15, która miała zamknąć definitywnie temat roszczeń do mienia bezspadkowego.
Temat jest zamknięty, znaczy on nie został nigdy otwarty. Myślę, że jest zbędna, czy jak to się mówi redundantna, ja to specjalnie powiedziałem.
Ja wiedziałem, że specjalnie. Ja się bardzo cieszę, że pan nie mówi: „floccinaucinihilippilification”.
To sobie zachowałem na koniec.
Proszę Państwa, „UE English for absolute beginners” to będzie w drugiej części naszej rozmowy. Pan profesor stworzył taki słownik, a to co powiedziałem, bo ja się długo tego uczyłem – takie trudne słowo. Panie profesorze, jeszcze jedno pytanie polityczne…
… więc jest zbędna, w tym sensie, że polskie prawo…
Dobrze, ustawa jest zbędna. To rozumiem. Proszę powiedzieć, jak będą wyglądały obchody 4 czerwca? Bo do tego wszystkiego wrócimy.
A cóż to jest za pytanie?
Bardzo dobre, bo będą podzielone. Będzie Donald Tusk i opozycja w Gdańsku, a rząd będzie w Warszawie.
Ale przecież pan wie, że w ostatnich latach różne rzeczy są dzielone, ponieważ podział jest tak duży…
Nie powinniście tego łączyć? Nie powinniście tego sklejać?
Na tak postawione pytanie odpowiadam: tak, oczywiście, należy łączyć, należy sklejać…
„Należy łączyć”, powiedział prof. Ryszard Legutko.
Tylko jak to zrobić?
Źródło : RMF 24