Politycy nie mogą ignorować wyników Węgierskiego referendum – ocenia europoseł Europejskich Konserwatystów i Reformatorów prof. Ryszard Legutko. W trakcie wczorajszego głosowania ponad 98 proc. Węgrów, którzy poszli do urn, opowiedziało się przeciwko narzucaniu przez Unię Europejską obowiązkowych kwot uchodźców.
Referendum nie jest ważne, ponieważ frekwencja okazałą się za niska. W trakcie głosowania oddano 3 mln 200 tys. ważnych głosów. Aby referendum było ważne powinno ich być co najmniej 4 mln 200 tys.
Europoseł, prof. Ryszard Legutko zwraca jednak uwagę, że choć nie jest ono prawnie zobowiązujące, politycy nie mogą przejść obojętnie wobec tego głosowania.
– Może to nie jest referendum obowiązujące z prawnego punktu widzenia, ale jego wyniki są bardzo symptomatyczne i żaden polityk nie może ich ignorować. To nie jest tak, że ten opór przeciw wyraźnym, głębokim zmianom struktury społecznej można uznać za nieważny. Tu przecież nie chodzi wcale – jak nam próbują wmawiać – o niechęć do ludzi, którzy mają inny kolor skóry. Tu chodzi o te głębokie zmiany, które są spowodowane napływem ogromnej ilości ludzi, którzy są z krajem, ze społeczeństwem, z jego tradycją, historią, jego tożsamością zupełnie niezwiązani –
Premier Węgier Viktor Orban ocenił, że wynik referendum jest „wspaniały”, bo więcej Węgrów wypowiedziało się przeciw kwotom, niż zagłosowało za przystąpieniem do Unii Europejskiej w referendum z 2003 r. Zapowiedział też złożenie propozycji poprawek do konstytucji.
Premier za ważne zadanie uznał sprawienie, by decyzja podjęta przez Węgrów została uwzględniona w Brukseli.
RIRM
Zapisz się do newslettera
Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!