Na pewno czeka nas trudny okres, w którym musimy być bardzo aktywni, szczególnie w kontaktach nieoficjalnych. Mam nadzieję, że Amerykanie nie uciekną się do lekkomyślnych działań
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Wczoraj Rex Tillerson w odpowiedzi na podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę noweli ustawy o IPN powiedział, że „to prawo szkodliwie wpływa na wolność słowa”. To mocne słowa. Nie obawia się Pan, że nasze bardzo dobre stosunki z Waszyngtonem ulegną pogorszeniu?
Prof. Ryszard Legutko: Pamiętajmy, że Stany Zjednoczone pełnią od kilkudziesięciu lat rolę głównego przyjaciela Państwa Izrael, ale rzeczywiście kryzys w relacjach polsko-izraelskich przekłada się coraz bardziej na relacje polsko-amerykańskie. Nikt jednak nie potrafi wskazać na jakikolwiek fragment ustawy, który może prowadzić do tak strasznych wniosków jakie są formułowane, aby rzekomo nowela ustawy o IPN ograniczała wolność słowa czy karała za świadectwa ludzi, którzy ocaleli z Holokaustu. Dyskutując o tej ustawie poruszamy się nie tyle, co na gruncie prawnym, ale niestety używamy bardzo pobudzonej i emocjonalnej retoryki politycznej. To nie jest dobra atmosfera, aby dokonywać zmian zapisów w ustawie, bo może nie chodzić o jakieś konkretne zapisy, ale o coś innego. Prezydent Duda podpisując nowelizację ustawy o IPN i odsyłając ją do Trybunału Konstytucyjnego zrobił to, co mógł zrobić. Nie mógł zakwestionować tej ustawy, ale jeżeli się pojawiają jakieś wątpliwości, to niech rozstrzygnie je Trybunał Konstytucyjny.
Powiedział Pan, że może nie chodzić o tekst ustawy, tylko o coś innego. Ma Pan podejrzenia o co toczy się w rzeczywistości gra?
Te podejrzenia są formułowane w przestrzeni publicznej. Po pierwsze chodzi o pogląd, który jest w świecie niestety dość powszechny, że Polska była współsprawcą Holokaustu, a Polacy systemowo mordowali Żydów. Ten pogląd jest rozpowszechniony nie tylko w środowiskach żydowskich, ale również w Stanach Zjednoczonych, a także u części europejczyków. Ustawa o IPN zmierza właśnie do dezawuowania takich przekonań, ale uprzedzenia powodowane nieprawdziwymi poglądami na rolę Polaków w II wojnie światowej są tak silne, że budzą bardzo agresywną reakcję. Drugą sprawą o której się mówi, jest kwestia reprywatyzacji. Toczy się dyskusja o tym, co zrobić z majątkiem obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, którzy zginęli podczas II wojny światowej i którzy nie mają swoich spadkobierców. Polskie prawo w takiej sytuacji stanowi, że majątek przechodzi w ręce Skarbu Państwa. Wiemy również, że pojawiła się amerykańska ustawa, w myśl której ten majątek ma zostać przekazany organizacjom żydowskim. Myślę, że te ataki są wymierzone w ustawę o IPN, jako zapowiedź przed główną bitwą, gdzie walka będzie się toczyć o dużą ustawę reprywatyzacyjną.
Czy ten „ostrzał”, o którym Pan wspomniał nie jest spowodowany tym, że ustawa o IPN mogłaby utrudnić odzyskiwanie tego majątku organizacjom żydowskim, chociażby dzięki ustawie 447?
Nie widzę takiego związku pomiędzy tymi ustawami. Jedyny związek jaki jest, to związek polityczny. Problem polega na tym, że robi się brutalną awanturę wokół tej ustawy, aby rozmiękczyć rząd i wytworzyć maksymalnie dużą atmosferę wrogości, aby w niej zgłosić roszczenia.
Pana zdaniem ze strony Stanów Zjednoczonych możemy spodziewać się czegoś więcej, niż oficjalne wypowiedzi polityków, takie ja ta Rexa Tillersona? Czy może dojść np. do zmiany Amerykańskiej polityki w kwestii np. bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO?
Tego nie wiem, ale na pewno czeka nas trudny okres, w którym musimy być bardzo aktywni, szczególnie w kontaktach nieoficjalnych. Mam nadzieję, że Amerykanie nie uciekną się do lekkomyślnych działań.
Z kolei ambasada Izraela w swoim komunikacie po wczorajszym oświadczeniu prezydenta Andrzeja Dudy, podała, że „izraelskie władze wyraziły nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda się z polskim rządem uzgodnić zmiany i poprawki dotyczące nowego prawa”. Widzi Pan możliwość, aby w najbliższym czasie doszło do zmian w podpisanej przez prezydenta ustawie?
Niech o zgodności zapisów ustawy z konstytucją orzeknie Trybunał Konstytucyjny. Państwo Izrael nie jest tutaj stroną. Trzeba kierować się logiką tej ustawy. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu ona ma służyć i czy dobrze służy. Jeżeli można gdzieś poprawić jej działanie, to można to zrobić. Chciałbym tutaj uprzedzić przed kłopotami, które mogą się pojawić, a mianowicie chodzi o możliwe prowokacje. Może pojawić się mnóstwo prowokujących tekstów, w których będziemy czytać o Polakach mordujących Żydów. Autorzy tych prowokacji powiedzą „i co nam zrobicie? Zamknijcie nas, wytoczcie nam proces”. Trzeba liczyć się z taką prowokacją, bo to są ludzie bezwzględni, którzy mogą rozhuśtać atmosferę wrogości nie tylko w Polsce. Trzeba być ubezpieczonym na taką ewentualność. Państwo polskie może bowiem stanąć przed problemem, czy aresztować takich autorów, czy nie. Wytaczać procesy będzie źle, ale nie wytaczać też będzie źle. Okaże się, że ustawa jest martwa. Ciężko mówić o jakimś wyjściu, ale trzeba brać pod uwagę również, że może dojść do takich sytuacji.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Zapisz się do newslettera
Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!