Wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE jeszcze nie ma. Trzeba więc poczekać i dokładnie przestudiować co będzie w nim napisane. Bardzo wyraźnie trzeba trzymać się litery i ducha traktatu. To nie jest tak, że instytucjom europejskim wszystko wolno
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, poseł PiS do Parlamentu Europejskiego.
wPolityce.pl: Czy ewentualny wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Sądu Najwyższego będzie kolejnym krokiem w kierunku osłabienia integracji europejskiej?
Prof. Ryszard Legutko: Wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE jeszcze nie ma. Trzeba więc poczekać i dokładnie przestudiować co będzie w nim napisane. Bardzo wyraźnie trzeba trzymać się litery i ducha traktatu. To nie jest tak, że instytucjom europejskim wszystko wolno. Ale rozmawiamy o sytuacji hipotetycznej. Odpowiedź na pytanie prejudycjalne SN przez Trybunału Sprawiedliwości UE nie jest jeszcze decyzją. Kraje europejskie dość swobodnie podchodzą do tego typu orzeczeń czy opinii Trybunału Sprawiedliwości UE. Musimy się jednak trzymać prawa nawet jeżeli Trybunał Sprawiedliwości nie trzyma się i w zależności od tego postępować. To jest też taka sprawa na przyszłość.
Skąd się biorą działania osłabiające integrację europejską? Jakie jest ich źródło?
Dzieje się mnóstwo rzeczy, które osłabiają integrację europejską. Biorą się stąd, że instytucje europejskie z jednej strony czują się silne wobec słabszych państw członkowskich i poczynają sobie wobec nich bardzo arogancko. Z drugiej strony jest jednak poczucie paniki, które powoduje to, że próbuje się zakrzyczeć, zastraszyć, zmarginalizować i postawić pod pręgierzem słabsze kraje.
Trybunału Sprawiedliwości UE też tak działa?
Nie jest wolny od tego. A do tego dochodzi jeszcze inna sprawa, dyktatura sędziów. Jest to zjawisko ogólnoświatowe i europejskie. Sędziowie uważają się za zupełnie bezkarnych i mogących zastąpić władzę ustawodawczą i wykonawczą. Władza sądownicza nie przestrzega zasady rozdziału władz. Zjawisko imperialnej władzy ustawodawczej jest zjawiskiem coraz powszechniejszym, dostrzegł to jeden z amerykańskich politologów, a część naszych sędziów się w to wpisuje mając swoje emocjonalne i polityczne antypatie.
Opozycja straszy Polexitem. Czy taki scenariusz jest możliwy?
Opozycja jest spanikowana i mówiąc brutalnie łże. Opozycja łże w różnych sprawach. Mówi rzeczy skandaliczne. Przestrzeń publiczna została przez nią sponiewierana i zdewastowana. Przejawia to się m.in. w tworzeniu systemowych kłamstw, które są podchwytywane przez media. Dyskutuje się o czymś czego nie ma. Nigdzie nie można znaleźć ani wypowiedzi rządu ani partii rządzącej ani tekstu na ten temat. Nie ma absolutnie żadnych podstaw, aby coś takiego mówić. Ale oni to robią.
Dlaczego?
Bo liczą, że może to chwyci, ponieważ ogromna część Polaków jest przychylna członkostwu w Unii Europejskiej, chociaż coraz bardziej jest krytyczna wobec działań Unii. Oni upatrują w tym kłamstwie tę swoją kolejną szansę. To jest obrzydliwe.
Not. TP