Ryszard Legutko dla portalu „Stefczyk.info”

Stefczyk.info: Słowa szefa FBI, który obarczył Polaków winą za Holokaust, to sprawa jednej wypowiedzi konkretnego człowieka, czy też szerszy problem?

Prof. Ryszard Legutko: To jest charakterystyczne, że taka wypowiedź padła z ust amerykańskiego urzędnika, czyli przedstawiciela kraju, w którym wiedza o tym co dzieje się poza tym krajem jest niewielka. Ta wiedza zwykle bierze się z obiegowych opinii, „z powietrza”, z kultury masowej. Słowa szefa FBI potwierdzają to, o czym prawica w Polsce mówi od dawna. Obraz Polski jest obrazem skrajnie niekorzystnym dla nas i skrajnie niesprawiedliwym. Trzeba zdawać sobie sprawę, że ten biedak chciał powiedzieć coś, co w jego ocenie jest oczywistą prawdą, co każdy wie. Szef FBI jest politykiem, on nie chciał sobie zaszkodzić. Mówił to, co w jego ocenie jest politycznie bezpieczne. Myślał, że wszyscy wiedzą, że Żydów w czasie wojny zabijali „naziści” – to słowo, choć brzmi po angielsku idiotycznie, jest bardzo wypromowane – i Polacy. On myślał, że każdy to wie, że to, co mówi, jest oczywiste.

Dlaczego to może się zdawać oczywiste? Z czego to wynika?

Z wielu czynników i działań. To wynika np. z tego, że Niemcy przez ostatnie kilkanaście lat prowadzą bardzo intensywną politykę historyczną. Niemcy uważali, że zbyt długo noszą garb odpowiedzialności i chcą go zrzucić z siebie. To jednak również wynika z tego, co można nazwać, polską głupotą. To głupota zinstytucjonalizowana. Szczycimy się tym, że jesteśmy antysemitami. MSZ za czasów Radosława Sikorskiego wydało nawet dokument propagandowy, z którego wynikało, że jesteśmy „umoczeni” w Zagładę Żydów. Przykładem tego samego działania jest film „Ida”, który dostał niedawno Oscara. W Polsce ten obraz był bardzo dobrze przyjęty. Ten film został zrobiony przez Polaka, wychowanego i wykształconego w Anglii. Film natomiast to specyficzna część działań kulturalnych, ponieważ film zawsze zależy od pieniędzy. Zaś Paweł Pawlikowski, który tę „Idę” nakręcił, doskonale wiedział, gdzie są „konfitury”.

Gdyby chciał kręcić film o polskich bohaterach nie byłby w stanie?

Sądzę, że gdyby chciał nakręcić film o Żołnierzach Wyklętych, gdyby chciał zrobić film pokazujący krwawą działalność Heleny Wolińskiej, stalinowskiej prokurator, nikt by mu nie dał pieniędzy. Jednak ten motyw antysemityzmu, który jest szeroki, który dotyczy nie tylko Niemców, ale i innych nacji, głównie Polski, doskonale się sprzedaje. To pokazuje, że my wojnę kulturową w tej dziedzinie przegraliśmy. Myśmy tę sprawę zaniedbali, robimy to od 1989 roku.

Jest aż tak źle?

To, co powiedział szef FBI, pokazuje, że myśmy tę wojnę przegrali. Jesteśmy po serii bitew, które były naszymi porażkami. Startujemy z pozycji bardzo niskiej, z pozycji współpracownika Adolfa Hitlera. Taki obraz jest również szerzony w Polsce. Czytamy w gazecie Michnika sugestie, że Polacy mają zbyt wiele bohaterskich mitów w sobie. Pożegnajmy się z bohaterskimi mitami. To już nie istnieje. My jesteśmy „kato”, współzbrodniarzami.

Jak to zmienić? Co Polska powinna zrobić?

Jeśli chcemy to odwrócić, to przed nami gigantyczna praca. Nie startujemy nawet z pozycji neutralnej. Polacy to już nie jakiś naród w Europie Środkowej, o którym niewiele wiadomo, który nie wiadomo co robił w czasie II wojny. Świat już „wie”, doskonale „wie”, że mordowaliśmy Żydów. Taka opinia dla wielu środowisk jest oczywista. Odwrócić to będzie niezwykle trudno. Trzeba jednak walczyć z ignorancją zakotwiczoną w stereotypach.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Podziel się swoją opinią

Zapisz się do newslettera

Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!