„Partnerstwo Wschodnie nigdy nie było w centrum zainteresowania Unii Europejskiej, nic więc dziwnego, że z tej potyczki politycznej to Rosja a nie Unia wyszła zwycięsko” – powiedział Ryszard Legutko podczas debaty na temat wyników szczytu Partnerstwa Wschodniego w Parlamencie Europejskim. W ramach dyskusji szczególnie wnikliwie omówiono ostatnie wydarzenia na Ukrainie.
Zdaniem europosła PiS przebieg niedawnego szczytu pokazuje kompletne fiasko unijnej polityki wschodniej.
Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie był upokarzającą porażką – przyznajmy się do tego. Partnerstwo Wschodnie nigdy nie było ulubionym dzieckiem UE – kiepskie było jego finansowanie, kiepskie było także wykonanie. Ten projekt nigdy nie był w centrum zainteresowania UE, nic dziwnego więc, że z tej potyczki politycznej to Rosja a nie Unia wyszła zwycięsko
– mówił w czasie debaty Ryszard Legutko.
Trwające już ponad dwa tygodnie protesty, upadek pomnika Lenina, miasteczko namiotowe – wszystko to pokazuje ogromną determinację Ukraińców w dążeniu do Unii Europejskiej. Zdaniem Ryszarda Legutki obecne wydarzenia na Ukrainie to skutek niewłaściwego traktowania tego kraju przez unijnych decydentów.
„Politycy unijni nigdy nie traktowali Ukrainy jako części ważnej, strategicznej gry, w której udział bierze też Rosja”
– powiedział europoseł PiS. Według Ryszarda Legutki doszło tu do bilateralnych rozgrywek na linii Berlin-Moskwa i Paryż-Moskwa.
„Działo się tak także w poprzednich stuleciach. To zdumiewające, jak trudno wyplenić przyzwyczajenia polityczne”
– stwierdził Legutko.
„Czy ostatnie wydarzenia na Ukrainie nauczą czegoś klasę polityczną w Europie? Nie sądzę. Kiedy zamieszki się uspokoją, ważni politycy z Moskwy, Berlina i Paryża wrócą do życia codziennego”
– ocenił europoseł PiS.
Źródło : portal Wpolityce.pl