– To jest nie tylko knajacki język, ale również prymitywny sposób myślenia o polityce i załatwiania interesów politycznych. To jest tryumf chama w głębszym tego słowa znaczeniu. Nie tylko maniery, ale i umysłowość. Jak się czyta wypowiedzi ministra Sikorskiego, oksfordczyka to można się zapytać co on w Oksfordzie robił? – mówi portalowi niezalezna.pl prof. Ryszard Legutko o klasie rządzących, którą obnażyła kolejna odsłona afery taśmowej.
– Nie miałem specjalnie wysokiego zdania o tej grupie rządzącej i wielokrotnie pisałem o tym. Postawiłem nawet tezę w 2006 r., że Platforma Obywatelska i jej sojusznicy w społeczeństwie, wśród wyborców, grup zawodowych, intelektualistów czy artystów doprowadzają do niebywałego schamienia w sferze publicznej. To by się potwierdzało – mówi Legutko i dodaje: – Jeżeli ktoś prowadzi do takiego schamienia w sferze publicznej i to toleruje, to znaczy, że to też odzwierciedla jego naturę. To była wówczas hipoteza intuicyjna, a dziś taśmy są jej materialne dowody. To jest nie tylko knajacki język, ale również prymitywny sposób myślenia o polityce i załatwiania interesów politycznych. To jest tryumf chama w głębszym tego słowa znaczeniu. Nie tylko maniery, ale i umysłowość. Jak się czyta wypowiedzi ministra Sikorskiego, oksfordczyka to można się zapytać co on w Oksfordzie robił? Duchem tego uniwersytetu nie przesiąkł, bo jest ucieleśnieniem prymitywizmu, jeśli chodzi o język, umysłowość i sposób postrzegania rzeczywistości. To jest bardzo smutny spektakl. Tego się jednak można było domyśleć – mówi.
Pytany czy Polska jest dziś w kryzysie, mówi: – Polska jest w kryzysie od 2005 r. gdy Donald Tusk wypowiedział wojnę Prawu i Sprawiedliwości. Pociągnął za sobą sporą część społeczeństwa. Polska jest podzielona, państwo nie istnieje, bo jest niezdolne do podejmowania decyzji. Teraz widzimy też, że jest zdegenerowane. W tym sensie, że jest obsługiwane przez ludzi o takim poziomie. Jest to niezwykle przygnębiające – mówi Legutko.
Profesor jest zdania, że trzeba myśleć jak z tego wyjść: – Czy drogą w dół: schamić, sprostytuować, zdemoralizować ludzi i instytucje względnie szybko. Czy iść w górę: wzmocnić państwo, zrobić selekcję ludzi, którzy by mieliby odpowiedni sposób myślenia o rzeczywistości, którzy byli by moralnie na wyższym poziomie. To jest jednak droga trudniejsza, tak jak odchamienie sfery publicznej. To jest to zadanie, które stoi przed nami i środowiskami w polskim społeczeństwie, które dostrzegają powagę sytuacji – podkreśla eurodeputowany.
Zapisz się do newslettera
Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!