– 10 kwietnia 2010 r. Sikorski już po 15 minutach od katastrofy ogłosił, że to był wypadek, a winę ponoszą polscy piloci. Po tym wszystkim co powiedział dotąd, w sprawie jakiejkolwiek katastrofy lotniczej powinien przynajmniej milczeć – mówi portalowi niezalezna.pl europoseł i szef delegacji Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim. Z prof. Ryszardem Legutko rozmawia Samuel Pereira
W tle zamachu na Ukrainie trwają negocjacje unijne. Czy mają one wpływ na postawę jaką przyjmują w tej sprawie rządzący w Polsce?
Jeżeli ktoś czuje, że ma szansę i chce się liczyć w europejskiej grze, to nie wydaje oświadczeń, czy zachowuje w sposób postrzegany w UE jako kontrowersyjny. Szczególnie w Unii trzeba zachowywać się maksymalnie konformistycznie i wtedy ma się większe szanse. Oni nie lubią polityków, którzy zbyt mocno podkreślają własne zdanie, czy mówią coś niepokornego.
W sobotę pojawiło się oświadczenie o działaniach jakie należy podjąć „jeżeli zostanie potwierdzone, że samolot został faktycznie zestrzelony”. Pod pismem podpisali się szefowie MSZ Francji, Niemiec i Polski. Czy Sikorski powinien podpisywać się pod tak łagodnym wobec Rosji stanowiskiem?
Szef polskiej dyplomacji przyjął założenie, że Rosja to w UE temat drażliwy i człowiek bez mocnej pozycji nie powinien się wypowiadać zbyt zdecydowanie. To w jakim kierunku pójdzie oficjalna wykładnia w stosunkach UE-Rosja nie jest jego sprawą i on ma się dostosować do tych, którzy tę wykładnię tworzą.
Czy w pańskiej ocenie reakcja międzynarodowa na zestrzelenie pasażerskiego samolotu jest odpowiednia?
Zważywszy na to jak o takich sprawach mówiono do tej pory i tak się dziwię, że te komentarze są tak mocne. Zobaczymy na ile to zdecydowane stanowisko USA i części krajów europejskich się utrzyma i czy zostanie podtrzymana inicjatywa międzynarodowego śledztwa w tej sprawie.
To stanowisko może się zmienić?
Jeżeli Rosja powie: nie, nie ma mowy o takim międzynarodowym śledztwie. Jeżeli powie, że nie ma z tym nic wspólnego, a takie podejrzenia są kontynuacją kampanii antyrosyjskiej – to wtedy prawdopodobnie ta retoryka ulegnie zmianie. Może się wtedy okazać, że samolot samolotem, ale śmierć blisko 300 pasażerów nie jest najważniejsza w stosunkach Rosji z Zachodem.
Porównania tego co stało się w Doniecku z katastrofą smoleńską mają sens?
Porównanie reakcji na te dwie katastrofy lotnicze jest przerażająco smutne. Tyle dziś słyszymy oburzenia na reakcję Rosji i jej obywateli na Ukrainie, określanych mianem „separatystów”, na miejscu katastrofy. To wszystko ws. Smoleńska przechodziło nie tylko bez żadnej reakcji międzynarodowej, ale i w Polsce główny nurt stając w obronie Platformy – nie reagował na skandaliczne zachowanie Rosji.
Sikorski na Twitterze napisał, że „tak jak po Smoleńsku, przyczyna katastrofy jest szybko oczywista a władztwo nad miejscem upadku umożliwia utrudnianie dochodzenia”. Jak pan ocenia jego postawę w tej sprawie?
To jest mały człowiek. 10 kwietnia 2010 r. Sikorski już po 15 minutach od katastrofy ogłosił, że to był wypadek, a winę ponoszą polscy piloci. Po tym wszystkim co powiedział dotąd, w sprawie jakiejkolwiek katastrofy lotniczej powinien przynajmniej milczeć.
Zapisz się do newslettera
Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!