Unia Europejska powinna nam pomóc, a tymczasem ona nas karze i narzuca nam przymusową relokację. Różnica w ocenie uciekiniera z obszaru wojny i nielegalnego imigranta pokazuje brzydką twarz Unii – mówił prof. Ryszard Legutko, filozof i publicysta, poseł do Parlamentu Europejskiego, komentując w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja kwestie związane z paktem migracyjnym, zakładającym relokację nielegalnych migrantów do państw członkowskich UE, w tym Polski.
W ubiegłym tygodniu unijni ministrowie spraw wewnętrznych, przy sprzeciwie Polski i Węgier, przyjęli pakt migracyjny, wprowadzający zasadę warunkowości dot. relokacji nielegalnych migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Wygląda na to, że Unia Europejska nie wyciągnęła wniosków z poprzednich kryzysów migracyjnych.
– Europa w ogóle – wydaje mi się – ma problemy z wyciąganiem wniosków z negatywnych doświadczeń. Tak naprawdę problem z migrantami ciągnie się od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku – zwrócił uwagę prof. Ryszard Legutko.
Wówczas to miały miejsce zjawiska dekolonizacji i masowego przyjmowania tzw. gastarbeiterów. Stosowano wówczas ideę „multikulti”, która jednak okazała się nie sprawdzać.
– W ogóle nie zwracano uwagi na to, że zmienia się demografia społeczna, zmienia się charakter, obyczaj, co oczywiście powoduje wewnętrzne konflikty i napięcia – zaznaczył europoseł.
Problem migracji dotyczy głównie krajów Europy Zachodniej, ale przez pakt migracyjny chcą one przerzucić go na inne, dotychczas wolne od niego, państwa.
– Mamy tutaj zderzenie dwóch rzeczy – z jednej strony dążenia do władzy przez instytucje unijne i silne państwa tak, żeby móc zapanować nad innymi państwami (…), a z drugiej strony jest ideologia, czyli przekonanie, że społeczeństwo to jest masa, którą można dowolnie formować i dorzucać cokolwiek chcemy – wskazał filozof.
Ponadto głosowanie nad rozwiązaniami tak głęboko ingerującymi w politykę państw członkowskich UE powinno odbywać się na forum Rady Europejskiej, gdzie obowiązuje zasada jednomyślności. Tak się jednak nie stało i głosowanie przeniesiono na niższy poziom – do Rady Unii Europejskiej, gdzie obowiązuje zasada większości. Z tego powodu Polska i Węgry, niechcące przyjęcia paktu migracyjnego, zostały przegłosowane.
– To pokazuje (…), że prawo w Unii Europejskiej jest systemowo łamane, tzn. że traktaty praktycznie nie obowiązują i że stworzony został taki układ, że instytucje się nie tylko nie kontrolują, ale się wzmacniają. Parlament jest opanowany przez większość lewicową i on nie kontroluje wcale Komisji, tylko wzmacnia Komisję i kiedy Komisja wychodzi poza swoje kompetencje, on temu przyklaskuje. Podobnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który – o ile się nie mylę, a niemal na pewno się nie mylę – ani razu nie powstrzymał wykraczania (instytucji unijnych – radiomaryja.pl) poza swoje kompetencje – zwrócił uwagę rozmówca Radia Maryja.
Z tego powodu negocjacje wewnątrz struktur UE są bardzo trudne.
– Nie ma czytelnych reguł, które nie mogłyby być naciągnięte. Składanie skarg do Trybunału ma niewielki sens, ponieważ Trybunał zawsze opowie się po stronie instytucji europejskiej przeciw instytucjom państwowym i zawsze jest się przegłosowywanym – czy to na poziomie Rady Unii Europejskiej, czy to w Parlamencie. (…) Czasami – od czasu do czasu – w Parlamencie, w jakichś technicznych sprawach, uda się coś przyblokować czy przeprowadzić, ale to jest niezwykle trudne – tłumaczył prof. Ryszard Legutko.
Pakt migracyjny zakłada nakładanie bardzo surowych kar za każdego nieprzyjętego migranta. Tymczasem kiedy Polska przyjmowała na masową skalę prawdziwych uchodźców z Ukrainy i wykazywała się przy tym ogromnym humanitaryzmem (warto przypomnieć, że od dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie powstał w Polsce ani jeden obóz dla uchodźców, bo Polacy sami, z własnej woli przyjmowali ich do swoich domów), pomoc Unii Europejskiej była stosunkowo niewielka. Wsparcie unijne w przypadku jednego przyjętego uchodźcy z Ukrainy wynosiło ok. 45 euro, zaś za każdego nieprzyjętego nielegalnego migranta kara wynosi aż 22 tys. euro.
– Unia Europejska pokazała swoje bardzo niesympatyczne moralnie oblicze, bo powinna nam pomóc, a tymczasem ona nas karze i narzuca nam przymusową relokację. Zapytałem kiedyś wprost pani przewodniczącej von der Leyen, dlaczego tak się dzieje (…), ale oczywiście nie potrafiła powiedzieć. Mówiła tylko o tym, że są dobrodziejstwa płynące z członkostwa w Unii. Ale póki co te dobrodziejstwa to są kary, wtrącanie się. Różnica w ocenie uciekiniera z obszaru wojny i nielegalnego imigranta pokazuje brzydką twarz Unii – mówił europoseł.
Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, proponuje zorganizowanie w Polsce referendum dot. paktu migracyjnego. W ocenie prof. Ryszarda Legutki powinno ono pokazać jednoznacznie, jakie jest stanowisko Polaków, dzięki czemu władze w Warszawie będą miały legitymację do przeciwstawienia się presji unijnej.
– Choć – jak znam życie i jak znam Unię – będzie to kompletnie ignorowane – stwierdził eurodeputowany.
Źródło : Radio Maryja
2023 © Prof. Ryszard Legutko.