Prof. Legutko w TV Republice: „UE to chory człowiek Europy”

„Chodzi o to, że unijnym politykom nie podoba się po prostu polski rząd. To jest nieustanna walka. Z ust niemieckich polityków, takich jak Manfred Weber pada, że on z Donaldem Tuskiem walczy o praworządność w Polsce. Takie rzeczy mówione są tam notorycznie. One się niestety spotykają z aprobatą” – powiedział prof. Ryszard Legutko na antenie Telewizji Republika. Europoseł PiS był gościem red. Katarzyny Gójskiej w programie „W Punkt”.

Na wstępie, red. Gójska wspomniała o wczorajszej debacie w Strasburgu. Parlament Europejski wysłuchał orędzia przewodniczącej Komisji Europejskiej – Ursuli von der Leyen o obecnym stanie Unii Europejskiej. Jak przyznała prowadząca program – w zasadzie każdy, kto tego wysłuchał, mógł dojść do wniosku, że wszystko działa fantastycznie. Może co niektórzy pomylili się, co do Putina, ale ogólnie – więcej zielonego ładu, więcej integracji. Zapytała swojego rozmówcy o to, co sądzi na temat wystąpienia szefowej KE.

„Nie jestem specjalnie zdziwiony tym przemówieniem. Każde wystąpienie ważnego polityka europejskiego zaczyna się, kończy i ma w środku motyw, jaką to wspaniałą jesteśmy instytucją – zdaliśmy kolejny egzamin i przechodzimy na kolejny etap. To jest już stały element. Jest to żałosne, ale w niektórych instytucjach nadal wiąże się to z euforią. Jeżeli takie jest nastawienie, to trudno się dziwić, że Unia Europejska jest chorym człowiekiem Europy. Tam nie ma żadnej świadomości autokrytycznej, żadnej autorefleksji. Panuje tam przekonanie, że jesteśmy wspaniali i powinniśmy mieć coraz więcej władzy. Można było to wyłapać podczas orędzia o zielonym ładzie. Tam się pojawiły również różne obietnice, ale ja bym zwrócił uwagę na to, że Ursula von der Leyen powołała się na panele obywatelskie”

– ocenił prof. Legutko.

Redaktor wspomniała, że poruszony został również temat przyjmowania uchodźców z Ukrainy. W PE padły słowa, że to Unia wspaniale przyjęła uchodźców. Że dzieci ukraińskie to niemal pół miliona i są one rozlokowane w unijnych szkołach. My w Polsce wiemy, gdzie są te dzieci, kto je przyjął. Unia nie poczuwa się do odpowiedzialności finansowej. Była również mowa o tym, jak państwa szybko wychodzą z kryzysu po pandemii Covid-19. A to wszystko dzięki funduszom unijnym. Prowadząca podkreśliła, iż w naszej sytuacji jednak jest tak, że my z tych funduszy korzystać nie możemy. Nie możemy razem na równi z innymi krajami wspierać swojej gospodarki, bo nie możemy korzystać ze środków postcovidowych.

„Chodzi o to, że unijnym politykom nie podoba się po prostu polski rząd. To jest nieustanna walka. Z ust niemieckich polityków, takich jak Manfred Weber pada, że on z Donaldem Tuskiem walczy o praworządność w Polsce. Takie rzeczy mówione są tam notorycznie. One się niestety spotykają z aprobatą”

– odniósł się do tego eurodeputowany PiS.

Red. Katarzyna Gójska przyznała swojemu rozmówcy rację, zaznaczając przy tym, że rząd wchodzi właśnie w ostatni rok kampanijny. Przytoczyła również fragment, kiedy to Ursula von der Leyen stwierdziła, że proces ujednolicenia Europy można zacząć wdrażać bez zmiany traktatów. „Jest to możliwe na gruncie prawa?” – zapytała prof. Legutko.

„Prawo w UE znaczy niewiele i coraz mniej. Zacząłem mówić o tych panelach obywatelskich, które były mocno wyselekcjonowane, przedstawiane jako głos ludu europejskiego. Jeżeli Ursula von der Leyen powiedziała, że trzeba je podtrzymać, to oznacza, że zanosi się na intensyfikację tych kłamstw. Tam się pojawił również wątek podatku od tych nieczystych źródeł energii. Już są pomysły takie, żeby to ominąć i przeforsować w oparciu o zasadę jednomyślności. Więc jak pyta pani, czy można to robić wbrew traktatom: prawnie – nie można, moralnie – nie, ale praktycznie – tak. Unia działa w taki sposób od dłuższego czasu”

– odpowiedział.

Prowadząca wspomniała również, że mówiono, iż jesteśmy w wyjątkowych czasach, czeka nas kryzys energetyczny. Jeżeli ograniczymy zasadę jednomyślności, to wszystko będzie przebiegać sprawniej. „A kluczowymi tutaj sprawami mają być kwestie dotyczące polityki zagranicznej” – zaznaczyła.

„Ten wątek się pojawia stale. Jakikolwiek kryzys się pojawi – najczęściej wywołany przez biurokratryzację i nieudolność UE, to jego konsekwencją jest domaganie się większej ilości władzy. Coś na zasadzie – to spapraliśmy, ale jeśli będziemy mieć więcej władzy – zrobimy to lepiej. Z Komisji Europejskiej ponad połowa powinna wylecieć za absurdy, nieprzestrzeganie prawa. Nie można dopuścić do tego, aby mieli oni więcej władzy”

– przyznał Ryszard Legutko.

Red. Gójska zapytała swojego rozmówcy, czy możliwa jest wizja ewentualnej debaty w Parlamencie Europejskim na temat reparacji, jakie Niemcy powinni wypłacić Polsce.

„Raczej nie. Nie w najbliższym czasie. Większość osób, które zasiadają w strukturach PE cechują się ogromną ignorancją. Teraz ważne jest, aby wywierać presję na niemiecki rząd. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z nieludzkiej strony tego, co działo się w Polsce. To jest duże przedsięwzięcie – nie tylko nasze, ale też innych krajów. Niestety, w Polsce mamy taki problem wewnętrzny, że duża część opozycji tego nie chce”

– odpowiedział.

Na koniec prowadząca przytoczyła jeszcze artykuł z „Gazety Polskiej” sprzed kilku tygodni. Chodziło o wywiad z prezesem NBP – prof. Adamem Glapińskim. Przyznał on, że w środowiskach bankowych od dłuższego czasu słychać głosy, jakoby Tusk – zaraz po wygranych wyborach parlamentarnych w Polsce oraz wprowadzeniu kraju w strefę euro, miał zająć fotel przewodniczącego Komisji Europejskiej. Zapytała prof. Legutko, co sądzi o takiej perspektywie.

„Nie mam żadnych konkretnych informacji. Nie jest tak łatwo zostać przewodniczącym KE. Tu nie wystarczy deklaracja nawet tej najsilniejszej strony. W oparciu o to, o czym rozmawialiśmy przed chwilą – chęć zagarnięcia władzy jeszcze dodatkowej, większej przez instytucje unijne, okiełznania Polski, która domaga się teraz odszkodowania od Niemców – to taki Donald Tusk byłby dla nich wszystkich zbawieniem. Rzeczywiście może jest to po to, żeby wzmocnić tamtejsze zamiary. Wydaje mi się to dość prawdopodobne, ale nic o tym nie wiem. Walka z polskich rządem to sprawa szersza niż tylko PE czy KE”

– brzmiała odpowiedź.

Źródło : TV Republika

Podziel się swoją opinią

Zapisz się do newslettera

Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!