„Unia i jej instytucje zajmują się, choć nie powinny, takimi sprawami jak rodzina, małżeństwo czy dzieci. Bruksela chce też oficjalnie zakwestionować tradycyjny podział na płcie” – powiedział prof. Ryszard Legutko. Jego zdaniem wewnątrz UE postępuje oligarchizacja i tworzą się procesy despotyczne.
„Pytanie, jak bardzo wspomniany system oligarchiczno-despotyczny może się rozwinąć i czy nastąpi bunt. Mam nadzieję, że on nastąpi” – powiedział prof. Legutko w rozmowie z redakcją portalu wpolityce.pl.
W jego ocenie nie widać jeszcze jednak mechanizmów, które byłyby w stanie powstrzymać „zamordyzm” UE.
„Niestety płacimy cenę za brak wypracowanych metod współpracy i współistnienia różnych grup politycznych w ramach jednej struktury. Państwa narodowe ten problem rozwiązały, natomiast Unia Europejska nie” – stwierdził europoseł.
Jego zdaniem wszystko to prowadzi do sytuacji, w której wkrótce głowy podniosą grupy marginalizowane tj. „nacjonalistyczne i eurosceptyczne”.
Ponadto w ocenie prof. Legutki taki wewnątrzunijny bunt mógłby toczyć się według różnych scenariuszy.
„Unia Europejska mogłaby się rozpaść jak Związek Radziecki. Opuszczenie UE przez państwa członkowskie też może się jednak wiązać z pewnymi konfliktami, czego przykładem jest Brexit. Można powiedzieć, że Wielka Brytania wyszła z Unii, ale Unia nie wyszła z Wielkiej Brytanii. Londyn stosuje równie represyjną politykę lewicową, co zachodnie kraje unijne. Jak widać, komisarze z Brukseli nie są do tego potrzebni. Brytyjczycy sami sobie to fundują” – powiedział.
Legutko stwierdził także, że „po ponad 30 latach od odzyskania przez Polskę niepodległości widzimy, że ta niepodległość znów jest zagrożona”. „Co więcej, ogromna część społeczeństwa tę suwerenność chętnie by oddała i nie jest gotowa jej bronić. To zastanawiające i niezbyt krzepi” – przyznał.
Jego zdaniem „walka o niepodległość jest nierozłącznie wpisana w naszą historię”.
Źródło : wpolityce.pl