– To uzurpacja, że jakieś ideologiczne grupy nagle mają śmiałość wypowiadać się w imieniu kobiet. Nikt im takiego prawa nie dawał. Ogromnej większości kobiet w Polsce nie podobają się te zachowania i ten program – powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.
W Polsce wciąż trwa tak zwany strajk kobiet przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo w kwestii aborcji. Protestujący podczas manifestacji jak do tej pory często posługiwali się wulgarnymi hasłami. Dochodziło też do niszczenia kościołów i pomników.
Zdaniem gościa PR24 manifestanci nie mają prawa do reprezentowania polskich kobiet. – To uzurpacja, że jakieś ideologiczne grupy nagle mają śmiałość wypowiadać się w imieniu kobiet. Nikt im takiego prawa nie dawał. Ogromnej większości kobiet w Polsce nie podobają się te zachowania i ten program – podkreślił Ryszard Legutko.
Według niego „w Polsce następuje próba dokonania rewolucji prawno-obyczajowej, która jest wspierana przez zagranicę”. – Choćby przez Parlament Europejski, który wprost wyraził swoje poparcie dla tego typu protestów, więc także dla tej wulgarności i zdziczenia – zaznaczył eurodeputowany.
W jego opinii „pierwszą ofiarą tej rewolucji mają być normy obyczajowe i normy przyzwoitości”. – Chodzi o to, żebyśmy się poczuli zastraszeni, upokorzeni. To głośne, agresywne chamstwo niszczy i rozbija wszystko, co można rozbić – powiedział profesor.
Podczas konferencji prasowej organizatorki tzw. strajku kobiet przedstawiły swoje postulaty programowe. Jednym z nich było wysyłanie moderatora do rodzin, w których dzieci uczęszczają na religię w szkołach. Ponadto, według liderek strajku, sakrament chrztu w Kościele katolickim jest formą przemocy stosowaną wobec dziecka.
Na konferencję nie wpuszczono dziennikarzy mediów, które liderki protestu uznają za nieprzychylne dla siebie i strajku.