Prof. Legutko ostrzega: rządy będą miały funkcję podrzędną, wszystkim będzie kierować Bruksela

– Interpretacja do której byliśmy przyzwyczajeni, czy to wchodząc do UE, czy po wprowadzeniu traktatu lizbońskiego, uznając, że są jakieś święte i nienaruszalne granice między instytucjami europejskimi a państwowymi – to wszystko już nie obowiązuje. Pole do powstania nowego ustroju zostało przygotowane, traktaty właściwie legły w gruzach, teraz trzeba usankcjonować nową konstrukcję, jakieś scentralizowane państwo europejskie – mówił w Polskim Radiu 24 Prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany (PiS).

Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFEC) przyjęła w środowym głosowaniu sprawozdanie zalecające zmianę unijnych traktatów. Treść dokumentu została uzgodniona przez przedstawicieli pięciu frakcji – Europejskiej Partii Ludowej (EPL), socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i Lewicy. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu traktatach – o Unii Europejskiej oraz o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – i liczy 110 stron.

„Szykuje się rewolucja”

Prof. Ryszard Legutko zwracał uwagę na szeroki zakres proponowanych przez UE zmian. – Za mało się o tym mówi, wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, tego co się tak naprawdę szykuje, a szykuje się rewolucja. Parlamenty krajowe będą służyły temu, by zajmować się technikaliami, jakimiś drobiazgami, albo akceptowaniem tego, co przyjdzie z góry. Konstytucja praktycznie nie będzie obowiązywać, już została zakwestionowana w orzeczeniach TSUE (…). Rządy będą miały funkcję podrzędną, wszystkim będzie kierować Komisja Europejska, cała władza, ogromny zakres kompetencji idzie do Brukseli – zaznaczył gość audycji.

Zdaniem gościa audycji, PO wraz ze swoimi sojusznikami jest „potwornie zadłużona politycznie” w instytucjach europejskich, Berlinie i Paryżu i Brukseli. – Byli wspierani przez te instytucje bardzo mocno, z kompletnym brakiem poszanowania dla traktatów, prawa czy poczucia przyzwoitości. Donald Tusk nie ma żadnego kapitału politycznego, żeby mógł działać jako polityk samodzielny i niezależny, on już jest politykiem usłużnym politykom europejskim – stwierdził prof. Legutko.

– Rząd Donalda Tuska od roku 2007 r. przez dwie kadencje nigdy nie postawił się Brukseli. PO i jej alianci, w czasach, gdy byli w opozycji, w sporze między rządem PiS a Brukselą zawsze stawali po stronie Brukseli, to jest ich konsekwentna linia. Trzeba być skrajnie naiwnym, by sądzić, że jeśli teraz powstanie rząd Tuska, to będzie się zachowywał inaczej, nie ma ku temu żadnych przesłanek – dodał eurodeputowany.

Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzący: Tadeusz Płużański

Podziel się swoją opinią

Zapisz się do newslettera

Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!