– Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w takim gremium, prawdopodobnie w obecności przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i reprezentanta aktualnej prezydencji, jest wydarzeniem na tyle dużym, że będzie musiało być relacjonowane. To próba dotarcia z naszymi racjami do dużej części opinii publicznej, która ma zafałszowany obraz rzeczywistości – powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.
Na wtorkowej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, głos zabierze premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu otworzy w ten sposób debatę na temat praworządności. – To wystąpienie nie zmieni nastawienia większości w PE – mówił w Polskim Radiu 24 prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS. – Ta większość jest nieczuła na jakiekolwiek racje. Oni są w amoku, wydaje im się, że powinni rządzić światem, w tym również Polską i Teksasem – ocenił polityk.
Jak mówił gość Polskiego Radia, sensem wystąpienia premiera przez eurodeputowanymi jest dotarcie do części zachodniego społeczeństwa. – Bardzo trudno jest dotrzeć z racjami polskiego rządu i dużej części polskiego społeczeństwa do przekazu międzynarodowego. Media głównego nurtu, relacjonując sprawy polskie, przedstawiają wyłącznie racje opozycji – tłumaczył prof. Ryszard Legutko.
– Jeżeli wystąpi premier w takim gremium, prawdopodobnie w obecności przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i reprezentanta aktualnej prezydencji, to jest to wydarzenie na tyle duże, że będzie musiało być relacjonowane. To próba dotarcia z naszymi racjami do przestrzeni publicznej i dużej części opinii publicznej, która ma zafałszowany obraz rzeczywistości – wskazał prof. Ryszard Legutko.
PR24/ho