– Cała ta wypowiedź pokazuje patologię struktur europejskich. Manfred Weber nie ma żadnej legitymacji żeby wpływać w jakikolwiek sposób na wynik wyborów w Polsce – przekonywał w PR24 europoseł PiS prof. Ryszard Legutko.
Przewodniczący EPL Manfred Weber w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” powiedział: „jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić ten kraj z powrotem do Europy”; zapowiedział utworzenie „zapory ogniowej przed PiS”.
Prof. Ryszard Legutko ocenił, że słowa Webera są skandaliczne i że Weber „nie wypowiedziałby tych okropnych słów gdyby nie polska opozycja, która go do tego upoważniła”.
– O tym, kto rządzi w Polsce decydują wyborcy. Manfred Weber nie jest wyborcą i nie reprezentuje polskich wyborców, a czuje, nie tylko zresztą on, tylko wielu innych polityków europejskich, jakby posiadał władzę wpływania na nich. To jest poważna degeneracja tego systemu, szalenie niebezpieczna – ocenił prof. Legutko.
Europoseł PiS zwrócił przy tym uwagę, że jeśli szef EPL uważa, że mógłby „powstrzymać PiS”, a przy tym, jeśli rzeczywiście, by to zrobił, to można założyć, że w przypadku zwycięstwa polskiej opozycji, nadal miałby duży wpływ na bieg spraw w Polsce. – Dlaczego miałby tylko ograniczyć się do powstrzymania nielubianej przez siebie partii? – pytał retorycznie.
Audycja: 24 pytania – Rozmowa poranka
Prowadzący: Dorota Kania
