– Cała działalność polityczna Donalda Tuska i opozycji polega na mnożeniu agresji i kolejnych inwektyw. Nawet jeśli zbierze się 100-200 tys. ludzi, to to nic nie da. (…) To wszystko było to samo. Takie żenujące zachowania – mówił w Programie 1 Polskiego Radia europoseł PiS Ryszard Legutko.
W niedzielę 4 czerwca ulicami Warszawy przeszedł marsz organizowany przez Platformę Obywatelską wraz z udziałem innych partii opozycyjnych. W „Sygnałach dnia” wydarzenie to komentował prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.
Prof. Ryszard Legutko: Donald Tusk oferuje agresję i inwektywy
Gość audycji ocenił, że marsz środowisk opozycyjnych oraz ich zwolenników nie przyniesie żadnego efektu, bo nie wydarzyło się tam nic przełomowego.
– Jeśli działalność polityczna Donalda Tuska i całej opozycji polega na mnożeniu agresji i kolejnych inwektyw, to nawet jeśli zbierze się 100-200 tys. ludzi, to to nic nie da. Tam się nic nie urodziło wczoraj. Jakiś nowy impuls? Coś by się zapaliło? Otworzyło? Jakaś energia? To wszystko było to samo. Takie żenujące zachowania – mówił prof. Ryszard Legutko.
Wróci temat jednej listy?
Jednocześnie – zauważył gość Programu 1 Polskiego Radia – Donald Tusk odniósł pewien sukces: udało mu się „wymusić na innych przywódcach opozycji, że do niego dołączyli”. – Oni się tam pokazali. Niewiele mieli do powiedzenia, ale się tam pokazali. Czy to się przełoży na to, że Tusk będzie mógł kolejne kroki podejmować, żeby zdyscyplinować liderów opozycji? To zobaczymy. Wydaje mi się, że nie, bo część poszła na tę demonstrację raczej niechętnie – ocenił prof. Legutko.
Europoseł PiS wyraził opinię, że marsz ten może przyczynić się do powrotu tematu jednej listy wyborczej całej opozycji. Czy to jednak zadziała i Tuskowi uda się doprowadzić do jej powstania? – Albo się to uda teraz, albo się to nie uda w ogóle – podkreślił gość radiowej Jedynki.
Źródło : Jedynka Polskie Radio