Prof. Legutko o biegu Piotra Serafina: Nieznośna infantylizacja

– Komisja Europejska to instytucja partyjna – mówi w rozmowie z Dorzeczy.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: Jak można ocenić bieg ambasadora Serafina, który pędził, by zdążyć złożyć dokumenty niezbędne na spotkaniu premiera Donalda Tuska z Ursulą von der Leyen? Jesteśmy świadkami prawdziwego teatrzyku politycznego związanego z KPO?

Prof. Ryszard Legutko: Oczywiście, że to jest teatr. Żaden poważny minister nie wygłupiałby się w ten sposób, gdyby rzeczywiście chodziło o szybkie i skuteczne przedstawienie dokumentów. Nikt by z nimi nie biegł jak wariat, na dodatek sprowadzając kogoś z kamerą lub komórką. Dokumenty tak nie krążą. Ta infantylizacja jest nieznośna.

Czy to, że pieniądze z KPO pojawiają się, mimo że w kwestiach prawnych nic się nie zmieniło pokazuje, że KPO było środkiem nacisku na polskich wyborców?

Nic się nie zmieniło, a nawet się pogorszyło, jeśli chodzi o wszystkie zapowiedzi akcji bezpośredniej na instytucje państwa polskiego. Komisja to instytucja partyjna, a decyzja wobec KPO to była decyzja partyjna. Europejska Partia Ludowa ze swoimi sojusznikami walczą przeciwko partiom konserwatywnym, zwłaszcza takim, które są przy władzy i pomagają swoim towarzyszom, którzy są w opozycji. Teraz to zmieniło się uznaniowość podejmowania tych decyzji. To zupełna degrengolada tych instytucji, które miały być bezstronne. One są skrajnie upartyjnione i zupełnie uznaniowe.

Czego możemy spodziewać się do wyborów do Parlamentu Europejskiego w kwestiach zmiany traktatu?

Zobaczymy, czy Rada podejmie temat. Pierwotne plany były zdecydowane i konkretne, że trzeba to mocno posunąć do przodu przed wyborami. W tej chwili rzecz się opóźniła. Pierwsze głosowanie w Parlamencie Europejskim nie było tak spektakularne. Za tym tekstem stało pięć głównych grup, oni powinni mieć 50 proc. poparcia, a to przeszło ledwo ledwo. Rada czekała aż w siodle usadowi się Donald Tusk, żeby nie robił żadnej obstrukcji. Jak daleko to pójdzie, to nie wiem, ale myślę, że ten buldożer będzie się przesuwał do przodu. Może z czegoś na chwilę zrezygnują, ale skoro już posunęli się tak daleko i skoro mamy deklarację głównych najsilniejszych państw to znaczy, że trzeba się spodziewać, że będzie to rozwijało się. Unia nigdy nie rezygnuje z procesu centralizacji. Może powstrzymać się na chwilę, może stosować różne inne triki, ale myślę, że już poczuli krew, będą dążyć dalej.

Źródło: DoRzeczy

Podziel się swoją opinią

Zapisz się do newslettera

Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!