W nagraniu Komisji Europejskiej z okazji Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, opublikowanym na platformie X, komisarze UE występują z kartkami, na których napisane są nazwiska ofiar Holokaustu wraz z miejscami, gdzie zginęli. W pewnym momencie widać napis „Auschwitz Camp” z podpisem „Poland” – nie ma żadnej wzmianki, że Polska była wtedy okupowana przez Niemcy. „To jest niestety dość znana praktyka. Jest taka tendencja w świecie zachodnim, żeby nie używać słów ‘Niemcy’, ‘niemiecki’” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.
Prof. Ryszard Legutko przypomina o sytuacji, która miała miejsce w PE przy okazji uroczystości poświęconych upamiętnieniu powstania w getcie warszawskim.
Kiedy była rocznica powstania w getcie, to podczas uroczystości w PE pani przewodnicząca Roberta Metsola wygłosiła mowę, w której ani razu nie użyła słowa „Niemcy”. Kiedy jej zwróciłem na to uwagę, to była zdziwiona i mówiła: „Ale jak to, przecież mówiłam o nazistach”. W UE ta praktyka jest tak zakorzeniona, że im przez usta nie przejdą słowa „Niemcy” i „niemiecki” w takim kontekście. KE tutaj nie różni się od innych instytucji, zwłaszcza że Niemcy są bardzo ważne w UE, a przewodniczącą KE jest Niemka
— mówi.
Nikomu nie przyjdzie do głowy, że Polski faktycznie wtedy nie było. Można oczywiście to tłumaczyć ignorancją tych ludzi, ale jednak główną kwestią jest to sformatowanie, o którym mówiłem. Działają jak pies Pawłowa – jak słyszą Holokaust czy II wojna światowa, to od razu kojarzy im się, że to naziści, a nie Niemcy
— dodaje.
„To są ludzie wyprani z jakiegokolwiek poczucia patriotyzmu”
Czy polski rząd zareaguje w jakichś sposób na skandaliczne nagranie KE?
Raczej nie, bo dlaczego mieliby reagować. Weszli w rolę usłużnego młodszego partnera, który słucha wszystkich poleceń z UE, zatem nie będą zadzierać nosa. Zresztą to spotkały się ze zdziwienie, bo walka z tymi kłamliwymi określeniami, to była agenda poprzedniego rządu, a oni nie robią niczego, co w jakikolwiek sposób kojarzyłoby się z polityką PiS-u
— mówi.
Poza tym tak jak obserwuję Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego itd., to im jest po prostu wszystko jedno, to sprawa czwartorzędna. To są ludzie wyprani z jakiegokolwiek poczucia patriotyzmu, historycznej tożsamości. Gdyby było inaczej, to nie prowadziliby takiej antysuwerennościowej polityki
— stwierdza.