„Tam nie ma żadnej refleksji, że może trzeba trochę spowolnić, bo różni ludzie chodzą po Ziemi. Są ludzie normalni, ale są też nienormalni. Trzeba mieć na uwadze, że zawsze może dojść do różnych sytuacji. (…) Sikorski pewnie nadal będzie wypisywał i powielał te swoje chamstwa, bo cóż innego potrafi. Tusk będzie nadal jeździł po kraju i strzelał swoimi toksynami, ale sprawy zaszły tak daleko, że tego typu sytuacje nie mają żadnego skutku hamującego” – mówił w rozmowie z nami prof. Ryszard Legutko. Europoseł PiS odniósł się do tymi słowami do kolejnego, nacechowanego agresją Twitterowego wpisu Radosława Sikorskiego. W tle wydarzeń jest jeszcze wczorajszy atak na siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
Radosław Sikorski, eurodeputowany Platformy Obywatelskiej wczoraj późnym wieczorem (okolice 22:00) opublikował na swoim Twitterowym profilu sondę. Nie byle jaką…
„Gdyby przywrócić w Polsce karę banicji to powinien jej doznać:” – tak brzmiało jej wprowadzenie. Do wyboru, polityk dodał cztery odpowiedzi: „Pereira, Ziobro, Kaczyński, Wszyscy trzej”.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy, wśród nich szczególny, na który odpisał sam autor sondy.
„Ale najpierw chłosta” – napisał internauta.
„Zgoda” – odpowiedział mu Sikorski.
Wpis zniknął z sieci tak szybko, jak się w niej pojawił. Czyżby autorefleksja?
Przypomnijmy, że to już nie pierwszy raz, kiedy politycy obozu Donalda Tuska biorą przykład z samego przewodniczącego partii i wtórują mu w rozsiewaniu nienawiści wśród polskiego społeczeństwa. Szczególnie do polityków partii rządzącej.
O komentarz do autorskiej sondy Radosława Sikorskiego poprosiliśmy prof. Ryszarda Legutko, eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości.
„To jest już poziom moralnej degrengolady, że normalny opis jest nieadekwatny. Zadziwiające jest to w przypadku takich ludzi jak Radosław Sikorski czy Donald Tusk, że to jest niezwykła siła resentymentu, takiej osobistej nienawiści, poczucia zemsty. Gdyby Radosława Sikorskiego nie pozbawiono funkcji ministra obrony narodowej, podczas pierwszych lat rządów PiS, to nie odzywałby się tak chamsko, jak się odzywa, ponieważ w partii, której przewodzi Jarosław Kaczyński nie ma zgody ani tolerancji wobec tego typu odzywek”
– przyznał nasz rozmówca.
Prof. Legutko nawiązał również do lidera „totalnej” – Donalda Tuska, gdyż to właśnie od jego wypowiedzi chociażby o wyprowadzaniu Adama Glapińskiego z NBP, nakręciła się spirala nienawiści.
„Ta jego toksyczność (Donalda Tuska – red. dop.), którą obserwujemy, odczuwamy, wynika z tego, że on w 2005 roku przegrał dwukrotnie wybory parlamentarne i prezydenckie i w dość krótkim z pewnego rodzaj sojusznika Prawa i Sprawiedliwości, stał się wrogiem. Ta jego nienawiść po prostu eskaluje. Gdyby te wybory potoczyły się inaczej, to zapewne tego wszystkiego by nie mówił. Jest to odreagowywanie osobistej porażki. A biorąc pod uwagę, że to są osoby pozbawione takich cech rycerskich, to tą swoją frustrację wyrażają właśnie w taki sposób… Żadna toksyna, którą wypluwają z siebie – im nie wystarczy. Gdyby mogli, pluliby tym jadem nieustannie. Jest to przykry widok upadku moralnego ludzi, którzy być może w innych warunkach, mogliby się przysłużyć. Teraz odgrywają rolę jak najgorszych prekursorów nienawiści, wulgaryzacji. Wszystko, co najgorsze. Szkoda”
– stwierdził europoseł PiS.
„Różni ludzie chodzą po Ziemi”
Podczas rozmowy z Ryszardem Legutko, poruszyliśmy również temat wczorajszego ataku na siedzibę PiS w Warszawskie, do którego doszło w godzinach popołudniowych. Młody mężczyzna, usiłując dostać się do środka, krzyczał nienawistne hasła, grożąc, że zabije tych, którzy znajdują się wewnątrz.
Takich zachowań nie można usprawiedliwiać w żaden sposób. Zapytaliśmy prof. Legutko, czy takie wpisy jak ten wczorajszy Radosława Sikorskiego mogą być pewnego rodzaju „motorem napędowym” do tego typu niebezpiecznych sytuacji.
„Tam nie ma żadnej refleksji, że może trzeba trochę spowolnić, bo różni ludzie chodzą po Ziemi. Są ludzie normalni, ale są też nienormalni. Trzeba mieć na uwadze, że zawsze może dojść do różnych sytuacji. Przykładem zbrodni osoby niezrównoważonej jest zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Ta sytuacja nie miała żadnego podłoża politycznego, a doskonale pamiętam, co w Parlamencie Europejskim mówił na ten temat Janusz Lewandowski. Czułem się zażenowany słuchając jego wypowiedzi. Zero przyzwoitości, zero szacunku dla prawdy. Można być przeciw, można być po drugiej stronie, ale nie można kłamać”
– odparł nasz rozmówca, przypominając zabójstwo prezydenta Gdańska ze stycznia 2019 roku.
„Sikorski pewnie nadal będzie wypisywał i powielał te swoje chamstwa, bo cóż innego potrafi. Tusk będzie nadal jeździł po kraju i strzelał swoimi toksynami, ale sprawy zaszły tak daleko, że tego typu sytuacje nie mają żadnego skutku hamującego”
– podsumował.
Źródło: niezalezna.pl