W Izraelu środowiska antypolskie i rosyjskie są bardzo silne. Tam z ust wpływowych polityków i przedstawicieli elity padały oskarżenia pod adresem Polaków
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, poseł PiS w Parlamencie Europejskim.
wPolityce.pl: Panie profesorze, jakie działania powinniśmy podejmować na arenie międzynarodowej, żeby minimalizować znaczenie takich wypowiedzi, jak prezydenta Władimira Putina o ambasadorze Józefie Lipskim?
Prof. Ryszard Legutko: Częściowo sami zapracowaliśmy na słowa Putina. Ze strony polityków, prezydentów, artystów, pisarzy i dziennikarzy wychodziły potężne sygnały, że jesteśmy współsprawcami i narodem antysemitów. Nie ma więc co się dziwić, że jest to wykorzystywane przeciw nam i to przez państwo, które nie powinno takich zarzutów formułować przeciw naszemu krajowi. Doigrali się ci, którzy zaczęli tę zabawę niesieni poczuciem czy duchem krucjaty samobiczowania.
Przykładem jest chociażby publikacja „Dalej jest noc”…
Na przykład. Spełnia się więc przysłowie, które mówi „sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”. Trudno więc się dziwić, że w sposób skrajnie bezczelny zostało to wykorzystane przez politykę rosyjską. Grunt został przygotowany przez filmy, artykuły, książki, które ukazały się w Europie czy w Stanach Zjednoczonych. Z punktu widzenia przeciętnie wykształconego człowieka z Europy zachodniej czy z Ameryki, Putin nie powiedział niczego szczególnego. Ale być może pierwszy raz usłyszeli o istnieniu ambasadora Józefa Lipskiego.
Jesteśmy w dość trudnej sytuacji.
Tak, ale może to będzie otrzeźwienie dla części naszych elit. Trzeba powoli odkręcać to wszystko. Myśmy zaczęli to już robić, ale trudno jest ten głośny chór przekrzyczeć. Może trzeba wykorzystać to, że chamska propaganda o Polsce padła z ust Putina? Być może trzeba mówić, żeby inni uważali z takimi oskarżeniami, bo jeżeli nimi się posługują, grają w jednej orkiestrze z Władimirem Putinem?
Przydałby się mocny głos poparcia dla Polski ze strony Izraela. Możliwe jest takie wsparcie dla prawdziwej narracji o II wojnie światowej?
Nie wiem. Jestem jednak w tej sprawie dość sceptyczny. W Izraelu środowiska antypolskie i rosyjskie są bardzo silne. Tam z ust wpływowych polityków i przedstawicieli elity padały oskarżenia pod adresem Polaków. Oczywiście, bardzo dobrze by było, gdyby taki głos się pojawił. Ale nie wiem, czy się pojawi. Tutaj jest pole do działania dla naszej dyplomacji. Może uda się przekonać nie tylko w Izraelu, ale i w innych krajach osoby publiczne, żeby zaprezentowały takie stanowisko wobec oskarżeń Putina.
Not. ems