Liderzy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) – europosłowie Ryszard Legutko i Raffaele Fitto – napisali list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen w sprawie apelu pięciu innych frakcji w PE, dotyczącego wstrzymania pieniędzy dla Polski. Nazywają go „oburzającym, motywowanym czystą mściwością i całkowicie lekceważącym prawo, prawdę i przyzwoitość”.
Pięć frakcji w PE domaga się w liście do Komisji Europejskiej, by powstrzymała się od zatwierdzenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO), dopóki nie zostaną spełnione wszystkie warunki rozporządzenia w sprawie Funduszu Odbudowy. List, którego autorami są liderzy grup Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i Lewicy, opublikowała we wtorek na swoim profilu EPL.
„Komisja Europejska musi powstrzymać się od zatwierdzenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy, dopóki wszystkie warunki wynikające z rozporządzenia w sprawie instrumentu naprawy i odporności nie zostaną spełnione. Rząd, który neguje pierwszeństwo prawa UE i narusza zasady praworządności, nie może być uznany za godnego zaufania w sprawie wypełniania zobowiązań” – wskazują w tym liście.
W reakcji na niego Legutko i Fitto napisali do Von der Leyen pismo, w którym oceniają to żądanie jako „oburzające, motywowane czystą mściwością i całkowicie lekceważące prawo, prawdę i przyzwoitość”. „Fakt, że takie żądanie zostało zgłoszone, dowodzi, że nieczysta gra niebezpiecznie nasiliła się w polityce europejskiej” – ocenili.
„Pani przewodnicząca! Państwa członkowskie nadal walczą z pandemią COVID-19. Ponadto Polska wraz z Łotwą i Litwą stoi w obliczu potężnego hybrydowego ataku na granice UE. W takiej sytuacji w szczególności Polska musi mieć pewność, że może liczyć na solidarność Unii i zgodne z prawem działania Komisji. Mamy nadzieję, Pani Przewodnicząca, że będzie Pani trzymać się traktatów i położy kres bezwzględnej surowości, z jaką większość polityczna w Parlamencie Europejskim sprawuje swoją władzę” – piszą w liście, który widziała PAP, liderzy EKR.
Politycy zauważyli, że zarzuty zawarte w liście pięciu frakcji nie mają podstaw faktycznych ani prawnych.
„Jedynie Rada może stwierdzić, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 TUE (art. 7.1 Traktatu o Unii Europejskiej). Jedynie Rada może stwierdzić istnienie naruszenia tych wartości (art. 7 ust. 2 Traktatu o Unii Europejskiej). Do tej pory nie tylko nie stwierdzono naruszenia, ale nawet nie ma ryzyka. Jedną z podstawowych zasad w każdym systemie prawa jest domniemanie niewinności, które wywodzi się z prawa rzymskiego. Dopóki naruszenie praworządności nie zostanie stwierdzone zgodnie z obowiązującymi standardami traktatowymi, każda kara dla Polski nosiłaby znamiona wendety politycznej” – podkreślili.
Wskazali, że zarzut dotyczący pierwszeństwa prawa Unii jest bezpodstawny.
„Traktaty nie odwołują się do tej koncepcji i łatwo zrozumieć dlaczego nie. Prawo unijne może poprzedzać prawo krajowe jedynie w wyniku przekazania niektórych kompetencji na ściśle określonych warunkach określonych w konstytucjach krajowych. Zgodnie z Konstytucją RP, traktaty unijne obowiązują w całości na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a w przypadku kolizji z prawem krajowym rangi ustawowej mają pierwszeństwo przed tymi normami. Jednak zasada prymatu prawa unijnego nie ma (i nigdy nie miała) zastosowania do norm konstytucyjnych.
Polska w pełni respektuje obowiązujące normy prawa unijnego, o ile są one określone w obszarach wyraźnie przyznanych przez traktaty UE. Niedawne orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie ma wpływu na żadne obszary, w których UE ma kompetencje wyraźnie i dosłownie przyznane przez traktaty unijne” – piszą Legutko i Fitto.
Informują, że argument, iż orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE mogą stanowić podstawę do odrzucenia planu, „jest ewidentnie fałszywy i narusza prawo”.
„Wiele państw członkowskich ma obecnie lub miało w przeszłości problemy z wykonywaniem orzeczeń Trybunału. Jeżeli Komisja uzna, że Polska nie podjęła środków niezbędnych do wykonania orzeczenia Trybunału, może wnieść sprawę do Trybunału, a jeżeli Trybunał stwierdzi, że Polska rzeczywiście nie zastosowała się do jej orzeczenia, może nałożyć ryczałt lub karę pieniężna (art. 260 ust. 2 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej). To jedyna procedura prawna, na którą zezwalają traktaty” – podkreślają.
Ich zdaniem przywódcy pięciu ugrupowań politycznych „nie bronią prawa, lecz dokonuje zmasowanego ataku na demokratycznie wybrane instytucje narodowe z zamiarem ich destabilizacji, wywołania niepokojów społecznych i obalenia istniejącego rządu”.
Źródło : PAP