Groźby Ponsa. Prof. Legutko: To jest sowiecki sposób, że „nie rozumiecie, ale nasi politrucy wam wyjaśnią i pokochacie komunę”

„González Pons nie ukrywa tego, bo sam powiedział czy napisał, że oni jadą do Polski po to, żeby pomóc Polakom zmienić rząd. Nie chodzi więc o żadnego Pegasusa, tylko o to, żeby obalić rząd w Polsce i utorować opozycji drogę do władzy. Nie oszukujmy się. To trzeba powtarzać w kółko: nie ma żadnej sprawy Pegasusa, po prostu polityczna większość w Europie dąży do obalenia polskiego, demokratycznie wybranego rządu i chwytają się wszystkich możliwości, również takich wyjątkowo niezgodnych z praktyką i zasadami demokracji” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS komentując powstanie w PE komisji ds. Pegasusa.

wPolityce.pl: W Parlamencie Europejskim ma powstać, czy już powstała komisja ds. Pegasusa. Kto był tego inicjatorem i jaki ma cel? Pegasus należy do programów będących w powszechnym użyciu przez służby państw demokratycznych do walki z przestępczością. Tymczasem PE robi z tego jakieś wielkie larum.

Prof. Ryszard Legutko: Nie wiem, kto to wymyślił, ale można się domyślać, że skoro szefem tej komisji jest poseł Europejskiej Partii Ludowej Esteban González Pons, to inicjatywa najprawdopodobniej wyszła od opozycji. Któryś z polskich europosłów, a może wszyscy razem wpadli na pomysł, że to jest dobra okazja do kolejnej porcji młotkowania. Zresztą González Pons nie ukrywa tego, bo sam powiedział czy napisał, że oni jadą do Polski po to, żeby pomóc Polakom zmienić rząd. Nie chodzi więc o żadnego Pegasusa, tylko o to, żeby obalić rząd w Polsce i utorować opozycji drogę do władzy. Nie oszukujmy się. To trzeba powtarzać w kółko: nie ma żadnej sprawy Pegasusa, po prostu polityczna większość w Europie dąży do obalenia polskiego, demokratycznie wybranego rządu i chwytają się wszystkich możliwości, również takich wyjątkowo niezgodnych z praktyką i zasadami demokracji.

Słuchając pana Ponsa można było odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze zmasowaną i zintegrowaną akcją europejskiej międzynarodówki widzącej w polskim rządzie zagrożenie dla zaistnienia stricte już komunistycznego, bo neomarksistowskiego zarządu całą Unią Europejską.

Tak. Pamiętajmy, że ta partyjna i polityczna koalicja, która rządzi Unią Europejską – na poziomie partii jest to pięć partii, na poziomie rządów to są prawie wszystkie rządy – nie jest zbyt zróżnicowana. Oni się od siebie wiele nie różnią. Mają relatywnie wspólny program. To, co ich różni, to są rzeczy właściwie mało znaczące. Tym programem jest dalsza centralizacja Unii. Program społeczny i obyczajowy jest narzucony przez lewicę. Do tego dochodzi jeszcze radykalny program ekologiczny, który też został narzucony przez lewicę i oni mają praktycznie monopol władzy. Każda próba tworzenia ośrodków, czy to będzie rząd państwa członkowskiego, czy to będzie jakaś partia europejska lub koalicja partii europejskich, która temu monopolowi może zagrozić, stanowi dla nich zagrożenie i jest zwalczana retorycznie. Oskarża się, że to są faszyści, nacjonaliści, ksenofoby itd. A także na poziomie politycznym, to znaczy stosuje się wszelkie metody, aby ich odsunąć od jakichkolwiek wpływów a także karać, zastraszać, tworzyć pozaprawne instrumenty nacisku, jak to się dzieje obecnie. W tym aktywnie uczestniczą europejskie instytucje, KE, TSUE i oczywiście PE, którego ranga jako instytucji wzrosła. Kiedyś śmiali się z PE, że to jest parlament myszki Miki, ale on już nie jest parlamentem myszki Miki, mimo że nie ma inicjatywy ustawodawczej, ponieważ zdołał narzucić tą swoją partyjność innym instytucjom politycznym. Przecież jeszcze niedawno, przed Junckerem, Komisja Europejska była komisją techniczną, która zajmowała się projektami różnych zmian w gospodarce, w jednolitym rynku itp., ale od pewnego czasu, od Junckera na pewno, stała się instytucją polityczno-partyjną, która prowadzi walkę polityczną z przeciwnikami. Także to jest drastyczna zmiana – to, co obserwujemy. I jak brutalna może być ta walka, pokazują właśnie te ataki na Polskę.

Uderzające jest to, że wszystkie w zasadzie instytucje Unii Europejskiej i te środowiska lewicowo-liberalne czują się niesamowicie mocne, skoro są w stanie wyjść z oświadczeniem, że będą zmieniać władze w Polsce. Z czego to wynika? Czy oni rzeczywiście są tak mocno umocowani? Czy być może stoi za nimi jakiś wielki kapitał, który daje im realną siłę i niejako gwarancje bezkarności?

Nie wiem, czy za nimi stoi. Wiemy, że we współczesnym świecie poważne, największe i najpotężniejsze korporacje też podpisują się pod tym programem i pod tą ideologią, więc to jest alians. Oczywiście w PE od czasu do czasu słychać jakieś kąśliwe uwagi na temat Big Techu, ale nie wtedy, kiedy ten Big Tech i te inne firmy prowadzą akcje na rzecz LGBT, albo walczą z systemami konserwatywnymi, czy z rządami konserwatywnymi. Wtedy zgoda jest. Natomiast politycznie to jest tak, że te instytucje, które prowadzą tą walkę są kontrolowane przez instytucje, które mają dokładnie taki sam program polityczny. Jest to więc coś w rodzaju rządów jednopartyjnych, gdzie ta sama koalicja jest siłą dominującą w PE, w TSUE, w Radzie, w Komisji i w Radzie Europy, w europejskich mediach, czy w ogóle w międzynarodowych a także w tych korporacjach. Także żyjemy w epoce jakiegoś nieprawdopodobnie rozgałęzionego despotyzmu i Polska jest jednym z niewielu miejsc, które jakoś próbuje się temu opierać i stąd te wściekłe ataki. Stąd ta brutalność i jak słusznie pani powiedziała – poczucie bezkarności. To znaczy nikt im nie zagrozi. Co? Będziemy składać skargi do TSUE? Ja jeszcze nie słyszałem, żeby TSUE opowiedział się przeciw jakiejś instytucji europejskiej, a niektóre rozstrzygnięcia są zupełnie skandaliczne. Więc nie – kompletna bezkarność. To wynika z istniejącego monopolu. Zawsze jak jest monopol, to jest poczucie bezkarności.

Pan Pons przekonuje, że to, co dzieje się na forum Unii Europejskiej w związku z działaniami polskich władz, nie jest wymierzone w Polskę i jej społeczeństwo. Czy rzeczywiście tak jest? W momencie, kiedy jest próba zamknięcia Turowa, wskutek czego Polacy straciliby pracę, a inni – energię, która jest przez tę elektrownię produkowana, to polskie społeczeństwo traci. Na wprowadzaniu gender też traci polskie społeczeństwo. Jaki cel ma rzucanie tego typu sloganów bez pokrycia, bo trudno sobie wyobrazić, że ten pan nie ma świadomości, że Polacy identyfikują się z tymi wartościami, które są reprezentowane jednak przez polski rząd a nie przez Unię Europejską?

Jest to tym bardziej znaczące, że ten polityk jest z Partii Ludowej i z hiszpańskiej partii nominalnie konserwatywnej. Mówi się, że to jest partia, która razem z Voxem po przyszłych wyborach może rządzić Hiszpanią. To nie są socjaliści. To jest coś, co jeszcze niedawno uchodziło za konserwatyzm. Nie wiem, co jest w ich głowach. Na pewno jest wielka nienawiść. Myślę, że trzeba sobie zdawać sprawę, że życie przez wiele lat w systemie, gdzie właściwie wszyscy mówią to samo – bo to tylko u nas jest taki pluralizm, że można mieć różne sposoby patrzenia na rzeczywistość, natomiast tam jest cały czas ten jeden, więc im się wydaje, że jeżeli ktoś sądzi inaczej, to coś z nim nie w porządku – „Może ci Polacy są jakoś otumanieni? Może oni tak nie do końca zdają sobie sprawę z rzeczywistości? To my im pomożemy”. To jest sowiecki oczywiście sposób, że „wy tam Polaczki jeszcze nie rozumiecie, ale nasi politrucy przyjadą i wam wyjaśnią, jak to jest z tą walką klas i wtedy wy pokochacie komunę”. To jest bardzo podobny sposób myślenia.

W tym momencie pojawia się pytanie o to, czy na Zachodzie jeszcze w ogóle możemy mówić o czymś takim jak partia konserwatywna? Wydaje się, że podobnie jak i niemieccy chadecy, tak i pozostałe konserwatywne ugrupowania w Europie Zachodniej mocno przechyliły się na lewo.

Tak. Może są jakieś wyjątki? Może właśnie wspomniany Vox, Bracia Włosi? Ale tak, trzeba liczyć jeżeli nie na partie konserwatywne, to partie suwerenistyczne – wszelkie partie, które pomogą nam rozbić, albo zahamować rządy tego monopolu, bo to staje się nieznośne. Człowiek powoli zaczyna się czuć, jak w takim świecie Kafkowskim.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak
Źródło : Wpolityce.pl

Podziel się swoją opinią

Zapisz się do newslettera

Dołącz do naszej społeczności, aby być jednym z pierwszych informowanych o moich inicjatywach, projektach i działaniach w Parlamencie Europejskim - zapisz się teraz do newslettera!