„Atakowanie Borisa Johnsona jest aktem swoistego „lizusostwa” wobec Francji, Niemiec i głównego nurtu, a także resentymentu Donalda Tuska. Widać, że ten toksyczny człowiek nie zapomina tych, którzy są symbolami jego porażki” – mówi portalowi wPolityce.pl europoseł PiS prof. Ryszard Legutko.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ogłosił, że rezygnuje z funkcji premiera, jednak „pozostanie na stanowisku do czasu wyboru następcy”.
Odejście Johnsona skomentował Donald Tusk, który stwierdził, że „bez żalu żegna się z premierem skandalistą”. Po zabraniu głosu przez lidera PO w kwestii premiera Wielkiej Brytanii wielu komentatorów przypomniało jego urzędowanie na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, kiedy doszło do wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejską, co wielu uznaje za ogromną porażkę Tuska.
„Johnson jest żywym dowodem nicości Donalda Tuska jako polityka europejskiego”
Postawę Donalda Tuska ws. odejścia Johnsona, komentuje dla portalu wPolityce.pl europoseł PiS prof. Ryszard Legutko.
Po pierwsze, Donald Tusk nie ma żadnych poglądów, natomiast ma w sobie strasznie dużo nienawiści. Jest taki toksyczny. Jeśli chodzi o Borisa Johnsona, to on jest świadectwem i jawnym dowodem porażki Tuska, bo jednak pełniąc funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej zrobił niewiele, żeby ten kryzys Brexit-owy zatrzymać. Nie próbował wiele możliwości działania
— mówi.
Jego działania właściwie sprowadzały się do tego, żeby temu głównemu nurtowi przyklaskiwać. Tusk sam nie miał żadnej indywidualnej inicjatywy. Boris Johnson jest żywym dowodem nicości Donalda Tuska jako polityka europejskiego
— dodaje.
Co może robić? Może obrażać, wypowiadać się kąśliwie, agresywnie, niesympatycznie, w czym jest dobry, bo akurat to potrafi robić. Umie być nieprzyjemny i toksyczny
— zaznacza prof. Legutko.
„Widać złą naturę Donalda Tuska”
Nasz rozmówca stwierdza, że agresywne opinie „niewiele kosztują” Donalda Tuska.
Boris Johnson jest ciągle postrzegany przez europejski główny nurt, jako człowiek mało sympatyczny. Nie tylko przez to, że doprowadził do Brexitu i go sfinalizował, ale także, iż prowadził dość aktywną politykę ws. Rosji i Ukrainy, czego nie da się powiedzieć o przywództwie francuskim czy niemieckim
— podkreśla europoseł PiS.
Atakowanie Borisa Johnsona jest aktem swoistego „lizusostwa” wobec Francji, Niemiec i głównego nurtu, a także resentymentu Donalda Tuska. Widać, że ten toksyczny człowiek nie zapomina tych, którzy są symbolami jego porażki
— dodaje.
Tak, jak w kwestii Jarosława Kaczyńskiego, tak i teraz w przypadku Borisa Johnsona (to oczywiście inne przypadki) widać złą naturę Donalda Tuska
— kończy prof. Ryszard Legutko.